Ledwo zamknęła za sobą drzwi mieszkania i już usłyszała podekscytowany głos Asi:
- I jak?
-Co jak?- spytała Kasia jakby nigdy nic
- no z Zaynem ! Gadaliście?
- no taaaaak, ale nie napalaj się już tak. Po prostu zwykła,najzwyklejsza w świecie rozmowa. Wiesz: jedno mówi, drugie słucha, przetwarza informacje, odpowiada, to pierwsze wtedy słucha…
- przestań głupku. Wiesz o co mi chodzi…
- luz maleńka- Kasia poruszyła zabawnie brwiami- coś ci pokaże, ok.?
-dawaj!
- tadaaam- Kasia wyciągnęła z torebki koszulkę Zayna,uśmiechnęła się i dodała- dostałam od niego w prezencie. I chyba muszę ci przyznać rację…
- proszę proszę, prezenciki to się od Zayna dostaje.Ledwo przyjechała a już takie względy- zaśmiała się Asia- a rację w czym?
- no bo wiesz, tak gadaliśmy i gadaliśmy i tego…no…powiedział ze w zasadzie ta nagroda dla mnie jest- powiedziała jednym tchem, zawstydzając się przy tym
-ha!! Wiedziałam! Wiedziałam!- cieszyła się Asia- kurcze,ale że ci swoją koszulkę odpalił, no no…tego się po nim nie spodziewałam. Zdziwił mnie troszkę gest Malika
- uwierz, że mnie też. Kurde, fajnie ty tu masz. Serio.Szkoda, że ja tu nie mieszkam. Teraz widzę, że to był dobry ruch z twojej strony skoczyć do miasta gdzie nikt cie nie zna, ty nikogo nie znasz…w ogóle inna bajka…
- żaden problem, żebyś i ty tu mieszkała. Mówiłaś, że szukasz nowej uczelni, nie?przecież tutaj możesz się przenieść. A i zobacz, że u mnie jest wystarczająco duuużo miejsca na drugie łóżko- mrugnęła okiem do przyjaciółki
-no przestań, ty chciałaś zacząć nowe życie, a jak ja przyjadę to będziesz miała to samo co tam.
-ale zawsze to będzie ciekawiej- wyszczerzyła zęby- no i wiesz, może znajomość z Zaynem się rozwinie, przemyśl to sobie
-spoko, a póki co, chcę traktować Malika jako kolegę, boje się go. Tzn. nie Zayna, ale raczej jego sławy i tego, że mogę sobie myśleć nie wiadomo co a on będzie sobie to po prostu zlewał. Wszystko w swoim czasie.Skończyłam jeden związek i póki co cieszę się wolnością- uśmiechnęła się- a właśnie. Mówiąc o wolności, to dzisiaj na piwko- zaśmiała się
-noo.. będziecie mogli się bliżej poznać słodziaku
- i na tym póki co się skupie, hehe. I mam do ciebie ogromną prośbę. Tylko mnie nie wyśmiej. Błagam. Będziesz musiała mi pomóc się ogarnąć
- ogarnąć?- zapytała z cwaniackim uśmiechem Asia
- no bo ten…
- Jaśniepan Zayn?- zaśmiała się
-no przydałoby się jakoś wyglądać chyba. Jak kobieta- zawstydziła się
- I to rozumiem.
Kasia zniknęła za drzwiami łazienki, by wziąć prysznic, a Asia napisała Harry'emu sms-a.
<skarbuś:* chyba nasz plan zmierza we właściwym kierunku : ) >
**
Kasia weszła do pokoju Asi a na łóżku zobaczyła ubrania. Asia zaczęła przemówienie
-mam pomysł! W zasadzie dwa. Słuchaj, numer 1, to tak:ubierz te rurki czarne i swoją tunikę w kolorze nude, tą odcinaną pod biustem,a ja ci pożyczę mój żakiet ten ciemny i podwiniesz tak fajnie rękawy do łokci,na rękę weźmiesz moje perły białe i na szyję ten długi naszyjnik. No i ubierzesz te botki na obcasie, w których przyjechałaś, ale włożysz je pod spodnie. A włosy tak jak masz, kręcone…i w sumie kolczyki to może te koła srebrne duże. Będzie pięknie.
- cholera! Jak ty to wszystko potrafisz wymyślić? Brakowało mi właśnie tego przed imprezami- uśmiechnęła się
- ee tam, no ale zestaw 2. to: rurki jeansowe jasne, ta bluzka granatowa z długim rękawem, a na górę ta kamizelka moja jeansowa i na szyję chusta turkusowa, bo taką mam fajną. I proste włosy.
- a buty?
- no właśnie nie wiem, ale wiesz, moim zdaniem zestaw 1będzie dla ciebie mega…taki kobiecy bardziej- poruszyła zabawnie brwiami
- też myślę, że lepszy
- to bierz rzeczy i się zbieraj
- A ty?
- ja? Ja wezmę rurki jeansowe, tunikę białą w czarne cienkie paski i na górę kamizelką jeansową i moje botki czarne. A na szyję rzucę sznur pereł, taki długi, coby zwisał poniżej piersi i będzie super. Włosy zwiążę w kitkę i założe te moje kolczyki koła duże z takimi jakby koralikami białymi i czarnymi, pamiętasz je? Te co w Poznaniu kupiłam jak byłyśmy. One będą pasować do bluzki
-booooże zazdroszczę ci, że ty to tak wszystko potrafisz genialnie dobrać.
- nie zazdrość tylko się zbieraj, za godzinę wychodzimy.
- idziemy na pieszo- zapytała Kasia spoglądając na przyjaciółkę spod czoła
- nie, nie, Luke będzie na nas czekał w taxi
- Eee, jaki Luke ?
- właśnie, przecież ty Luke'a jeszcze nie poznałaś! Mój sąsiad, ten co tu naprzeciwko mieszka
-aaa, ten przystojniak, tak?- uśmiechnęła się
- taaaa, hehe- zaśmiała się Asia- dobra, zrobię nam jeszcze herbatkę i się zbieramy, a wypijemy w międzyczasie
-ok., ok.
**
- o żesz ty w morde! Faktycznie ciacho! Boooziu, jakie ma oczka słodkie- Kasia powiedziała cicho do Asi, gdy wyszły z bloku, przed którym czekał Luke .
-noo- roześmiała się Asia – ale Zayn chyba lepszy, nie?-chciała wybadać temat
- lepszy, nie lepszy…ale Luke to zwykły śmiertelnik
- a Zayn to wielki, niezniszczalny gwiazdor muzyki , który ma w dupie innych, jest zapatrzony w siebie, z ciebie robi sobie jaja i nie zasługuje na miłość- powiedziała z sarkazmem Asia- Dobra.Luke Aga, Aga Luke, znacie się już to jedziemy.- wsiadła do taxi a jej przyjaciele stali lekko zdezorientowani. Właściwie asia się nie dziwiła, to co powiedziała Aśka dało jej do myślenia, ale Luke nigdy nie widział takiej sytuacji, nie słyszał o czym dziewczyny rozmawiały, ale czuł się trochę zażenowany widząc zakłopotaną minę Kaśki
- nie wnikam- powiedział od razu do Kasi - miło mi cię poznać,ale wsiadajmy lepiej, bo wolę nie pogorszać sytuacji. A chłopaki to pewnie już czekają na nas- uśmiechnął się i otworzył dziewczynie drzwi. Była bardzo ładna.Robiła super wrażenie, ale nie była w jego typie. Fajna okazja na koleżanke,nic więcej. Po prostu.
**
Dziewczyny i Luke weszli do klubu. Jednak między nimi można było wyczuć jakieś napięcie dziewczyny trochę straciły humor na imprezę. Kasia miała poznać chłopaków z 1D, ale jakoś jej się tego odechciało. Asia straciła nadzieję zupełnie na zeswatanie Zayna i swojej ukochanej przyjaciółki. A tak bardzo pragnęła szczęścia obojga. Postanowiła dać sobie z tym spokój. Kasia rozmawiała właśnie z Luke'm , który przedstawił ją przy okazji chłopakom, z racji tego ,że Asia była lekko mówiąc zdenerwowana .
-Kochanie, co się stało?- zapytał Harry podchodząc do Asi i chcąc ją pocałować. Ta jednak wykręciła głowę. Nie miała humoru
- nic…nagadałam Kasi, chyba niepotrzebnie. Harry nie możemy robić nic na siłę, niech sobie robią co chcą
- ale co ty jej powiedziałaś?- zaniepokoił się
- no chciałam wyprostować trochę jej płytkie myślenie, że piosenkarz=gwiazdor,nieosiągalny dla ludzi. Mający wszystkich w dupie. No cholera! Jak tak można myśleć? No jak Harry? Jak?- spojrzała w jego oczy, w których kryła się bezradność- mam nadzieję, że jak pozna wszystkich chłopaków, to zrozumie, że to zwykli ludzie
Jaka ona jest dobra, dla wszystkich chce jak najlepiej…-pomyślał Styles, po czym powiedział
-nie denerwuj się tak, będzie dobrze. Tylko pogadajcie ze sobą jeszcze, ok.?- powiedział a Asia kiwnęła mu tylko głową
-a Zayn już jest?- zapytała
-tak, tak… siedział tam z Liamem i Niallem- wskazał ręką na jeden ze stolików- ale widziałem, że poszedł odebrać telefon, bo tu tak głośno,że nic się nie usłyszy
-dobra, spoko, chodź do chłopaków.
**
Asia zobaczyła, że Kasia świetnie sobie radzi w środowisku One Direction. Gada właśnie z Liamem. No i widać, że dobrze się wśród nich czuje. Asia uspokoiła się troche,bo martwiła się jednak o przyjaciółkę.
-Oooo! Jest i Dżołana!- ucieszył się Louis machając do niej ręką
- te, chłopczyku…tylko bez porównania do Dżołany Krupy, ok.?-ostrzegła go i się roześmiała
-no coś ty, ty jesteś piękniejsza- usłyszała za swoimi plecami, czując po chwili buziaka na policzku
-Zayn! Gdzie ty byłeś?- ucieszyła się Asia ściskając przyjaciela. Na to rozległo się głośne
-Uuuuuuuu! A co na to Harry?- wszyscy wybuchli śmiechem na to, co powiedział Louis,
- te Louis, lepiej pilnuj sobie El ,bo ci ją odbije- zaśmiał się Styles
- dobra, starczy, bo zaraz tu jakieś nowe zależności wyjdą i tyle będzie- śmiał się Zayn - gdzie masz przyjaciółkę? – zapytał Asi
- tam siedzi- pokazałą głową
- a ty co tak sucho?- zdziwił się- pokłóciłyście się czy co?
- Malik, lepiej nie wnikaj, kobiet nie zrozumiesz-powiedział Harry, na co Asia zgromiła go wzrokiem- dobra, dobra, już nic nie mówię- powiedział i poszedł do chłopaków i Kasi
- no to co jest?- spytał Zayn
-no nic, mała wymiana zdań, nie chcę o tym gadać, wszystko ok.
-na pewno?
-tak- uśmiechnęła się lekko- możesz iść się przywitać-uśmiechnęła się
- a ty co? Nie idziesz?
- pójdę najpierw do Niallera i Louisa
- no ok.- uśmiechnął się i odszedł a Asia poszła w kierunku chłopaków.
**
- cześć Miśki!- rzuciła uśmiechnięta siadając koło Lou
- popatrz ty popatrz, jaka ona miła czegoś chcesz?- zaśmiał się Niall
- no nie, coś ty, przecież ja was uwieeeelbiam i dlatego tak mówię- wyszczerzyła zęby
- eheee, jasne jasne- uśmiechnął się Niall
- właśnie!Niall! Co z szalikiem Liama? Oddałeś?
- no ba…tylko mi się zebrało troszkę-pokazał odległość między palcem wskazującym a kciukiem- dlaczego miał zapach damskich perfum. No i oczywiście Liam mnie wyśmiał, że się zniewieściały zrobiłem- zaśmiał się
-hahahha, no co ty? Przepraszam, to moja wina
- no przestań, przeciez się nie gniewam, ale ciekawe co sobie Danielle, laska Liama pomyślała, jak przyszedł pachnący damskimi perfumami-uśmiechnął się cwaniacko
- uuuuuuła- syknął Lou- nie chciał bym być teraz w jego skórze- skrzywił się Lou- mogłeś zadzwonić do nie, uprzedzić
- ty! Włąśnie! Zaraz lepiej zadzwonie chyba i powiem Dan co było . Idę- jak powiedział tak zrobił, a Asia została gadając z Liamem przy piwie.
**
W tym samym czasie przy stoliku w kącie Sali siedział Andy,Kasia, Luke i Harry. Rozmawiali na przeróżne tematy. W pewnym momencie podszedł Zayn.Kasia nie wiedząc czemu lekko się zawstydziła. Chociaz miała w pamięci ich miłą wcześniejszą rozmowę.
- o cześć, znowu się widzimy- uśmiechnął się Malik i usiadł przy stoliku siadając perfidnie naprzeciw Kaśki. Ta postanowiła się zachowywać jak najbardziej naturalnie.
-no cześć, wiesz, nie mogłam odpuścic takiej imprezy, jak mi Harry powiedział, że poznam was wszystkich to mało mi oczy z orbit nie wyskoczyły- zaśmiała się, na co Harry powiedział
-słyszysz Zayn, jak ludzie nas lubią i podziwiają
-te, Hazza, pewnie Kaśka nie miała cię na myśli- zaśmiał się Malik
-a właśnie, że jego w szczególności- powiedziała Kasia z przekąsem
- ha! Ha! Ha!- Harry wstał i wykonał taniec radości- i co Zayn? Łyso ci teraz?- jego mina była bezcenna, chociaż wiedział doskonale,że dziewczyna się z nim droczy. Chłopaki roześmiali się z zaistniałej sytuacji.Zaynowi zaimponowało to, jak Kasia się zachowuje. Jej naturalność, no i te cięte riposty, a z drugiej strony delikatność. Fajna dziewczyna-pomyślał
-dobra, Hazza , masz mnie, chyba się nie pozbieram po tym ciosie, nawet nie wiesz jak ci zazdroszcze- ironizował śmiejąc się Zayn. W tym czasie wszyscy usłyszeli lecąca z głośników piosenkę Sean Paul- Press it up.Na co Kasia zaczęła się bujać i szybko podbiegła do niej Asia, szepcząc coś na ucho. Radośnie pisnęły i pobiegły na parkiet.
-staaaary! Ja ich nie rozumiem- rzucił Hazza do Zayna-dopiero się pokłóciły, a teraz jakby nigdy nic- Zayn jednak prawie nie słuchał kolegi. Był wpatrzony jak dziewczyny wymiatają na parkiecie. Zobaczył,że do Kasi podszedł Andy i zaczął z nią tańczyć. Coś go ukuło, gdy spostrzegł, jak dobrze im się razem tańczy.
-idę do mojej kobiety- zaśmiał się Harry i poklepał przyjaciela po plecach. Wpadł na parkiet obejmując Asię od tyłu w pasie i przytulając się do niej. Po chwili już oboje tańczyli i obserwowali Kasię i Andy'ego, którzy tańczyli tak, jakby byli parą. Fakt, Kasia kiedyś chodziła na zajęcia tańca, tańczyła tak, że wszystkie dziewczyny jej zazdrościły. No ale Andy! Mega zaskoczenie. To jak dotykał Kasię,jak poruszali się płynnie, wszystkich wprawiło to w zaskoczenie. Piosenka się skończyła i pary wróciły do stolika.
-ho, ho, ho, Michael Jackson, czy Patryk Sweazy ?-zaśmiał się Niall
- zazdrościsz mu, że tak dobrze tańczy- powiedziała Kasia popijając łyk piwa- wy pewnie nie dalibyście rady- powiedziała jakby rzucając wyzwanie
-zakład?- podłapał Zayn. Asia i Harry się zdziwili z takiego obrotu spraw, ale też ucieszyli bo chyba Malik był zazdrosny o Kasię
- a co? Umiesz tańczyć?- dziewczyna posłała mu kokieteryjne spojrzenie
-sama będziesz miała okazję ocenić, jeśli chcesz
- nie wiem, czy jest w tym sens….
- a co? Boisz się, że mogę być lepszy od Andy'ego? Wiesz, jak coś to nie musisz zakładać tej mojej koszulki zaśmiał się
- Zayyyyyyyyyn…będziesz mi to wypominał do końca życia?-spojrzała na niego błagalnie- ok., jesteś naprawdę dobrym piosenkarzem, wybacz moją niesłuszną uwagę i daj mi już spokój- zaśmiała się
- spoko maleńka- roześmiał się- to co z tym tańcem?
- okej, ale ja pójdę do DJa i wybiorę piosenkę, ok.?
- dobra, a ja wybiorę nagrodę
- nagrodę???? –powiedzieli jednogłośnie wszyscy przy stoliku
- no zakład to zakład- Malik uśmiechnął się cwaniacko zbłyskiem w oku- Niall, ja bronię naszego honoru
- a skąd wiesz, że wygrasz?- zapytał kumpel
-no boooo…..bo uczyłem się kiedyś tańczyć- powiedział wpatrując się w kufel złocistego napoju.Asia siedząca na kolanach u Hazzy .
- to co z tą nagrodą? Wymyśliłeś coś Malik?
-kolacja-powiedział patrząc prosto w oczy Kasi,uśmiechnął się do tego zawadiacko
-przecież ja jutro wyjeżdżam- powiedziała Kasia- musisz wymyślić coś innego kolego
-kurde- zmartwił się Zayn-dobra. Mam! Jak przyznasz, że dobrze tańczę, tzn. zapytamy też innych, żeby nie było, to ja cię odwiozę do domu.-wszyscy spojrzeli na niego dziwnie, a Kasia dodała
-przecież to dla ciebie kara, a nie nagroda
-Kaśka, uwierz- odezwał się Harry-to będzie kara dla ciebie.Tylko i wyłącznie dla ciebie. Słuchaj, jak Zayn śpiewa, hmmm… śpiewa,właśnie to złe słowo. Jeśli jego odgłosy nazwiemy śpiewem, to głosy kota obdzieranego ze skóry nazwiesz anielską melodią, albo 8cudem świata. Uwierz- Harry powiedział poważnie
-kurde, nooo
- ha ha ha, bardzo zabawne- oburzył się Malik- ale to nie był koniec moja droga. Ja odwiozę cię do domu i tam pójdziemy na jakąś kolację. Ok.?
-hmmmm….-Kasia myślała i patrzyła na Asie, na co ta pokiwała jej głową z uśmiechem- no dobra, a jak się okaże, że tańczyć nie umiesz?
-kotku, ale ja umiem tańczyć- powiedział zalotnie Malik-no ale okej, jeśli nie to….
- to powiesz w jakimś wywiadzie, że jestem najlepszym tancerzem na świecie , i że nikt nie ma ze mna szans ! - rzucił Andy
-hahahha, no ok., nie ma sprawy. Kasia? Pasuje?
- i to bardzo- uśmiechnęła się szczerze i od razu poszła doDJa
**
-o Niall!- zawołała Asia widząc Horana wchodzącego do środka. Zeskoczyła z kolan Hazzy i pobiega do kolegi. Bez słowa zostawiła swojego chłopaka. Trochę go to zdziwio, bo Asia zachowała się tak, jakby go tu wcale nie było.
- i co z Dan?- zapytała Niallera
-aaaa, wiesz co, dobrze, że zadzwoniłem, bo Danielle Liamowi trochę dymu narobiła. Obawiam się, że jak cię pozna to cię zje za te perfumy-Niallr podrapał się po głowie krzywiąc się trochę na samą mysl- już na mnie się wydarł
- kurde, nie fajnie, sorry jeszcze raz
- e tam, nie ma co się przejmować tym plackiem – zaśmiał się- coś mnie ominęło?
-noo, Kasia i Zayn się założyli, bo ta powiedziała, że on nie umie zapewne tańczyć
- o co się założyli?
-jak Zayn pokaże, że umie tańczyć, to odwozi Kasię jutro do domu i idą na kolację,a jak przegra to mówi na wizji, że Andy jest najlepszym tancerzem na świecie i że nikt nie ma z nim szans .
- hahaha, dobre…ale przecież jak on był na bootcampie w x factorze to brał lekcje tańca
- no i o to chodzi- uśmiechnęła się cwaniacko- więc jak by cię Kasia pytała o zdanie, to powiedz, że Malik tańczy super, ok.?
- tak jest pani kapitan- zasalutował jej z czego oboje sięroześmiali
**
- kochanie, masz wspaniałych przyjaciół- powiedziała Asia obejmując Hazzę z tyłu i przytulając się do jego pleców
-lepszych niż ja?-powiedział nie podnosząc nawet głowy
-słucham- zapytała zdezorientowana Asia, słysząc jakieś rozdrażnienie w głosie jej ukochanego.
-no pytam czy są lepsi niż ja?- rzekł bardzo poważnie
- co ty mówisz??- wyprostowała się i stanęła obok niego łapiąc go palcami za brodę i wykręcając jego głowę tak, by na nią spojrzał
-jak nie Zayn, to Niall, to Luke, Andy…ja ci się już znudziłem?-odpowiedzia. Asia patrzyła na niego z niedowierzaniem
- o czym ty do cholery mówisz Harry?? – krzyknęła do niego,a oczy tych przy stoliku skierowały się na nich
-o tym, co widzę-patrzył jej w oczy. W jego wzroku krył się jakiś uraz, wstręt, coś nie do zdefiniowania
-że co?? Powaliło się?! Co cię ugryzło? O co ci chodzi??
- o to, że bardziej przejmujesz się moimi znajomymi niż mną
-przecież to też moi znajomi
- ale to faceci i dobrze widzę jak na ciebie patrzą
- gówno mnie to obchodzi jak patrzą. Ja mam ciebie. Tylko ciebie. Zresztą to twoi przyjaciele i mają granicę, nie potrzebują mnie
- przecież możesz zachcieć odmiany- powiedział sarkastycznie Harry
-a ha….nie ufasz mi?? Nie ufasz mi, ani swoim przyjaciołom…-oczy zaszkliły jej się od łez.- nie pomyślałabym , ze tak mnie ocenisz. Przykro mi Harry. Strasznie mi przykro.- powiedziałą, po czym wybiegła z klubu cała we łzach. Ten nawet nie próbował jej zatrzymywać. Spotkał się jednak z czymś innym:
-co ty kurwa robisz najlepszego idioto???- krzyknął Andy- po co takie pierdoły wymyślasz?Zostań kurwa bajkopisarzem lepiej, co? Masz taką dziewczynę i chcesz ją stracić? dopowiadasz sobie kurwa jakieś wyimaginowane sytuacje. Nie widzisz, że Aśka kocha tylko ciebie. TYLKO! Kurwa ….Spieprzyłeś sprawę na całego. Idź do niej! Ona nie zasługuje na takie traktowanie.- skończył Andy. Chłopaki nie widzieli jeszcze go tak zdenerwowanego. I używającego tylu wulgaryzmów w jednej wypowiedzi. Tak. Andy. Ten zawsze kulturalny i miły chłopak.Widocznie też ma swoje granice. Widać, ze Harry przesadził, bo ci którzy byli najbliżej zaczęli wymieniać między sobą zdania.
**
Wybiegł z klubu. Nigdzie jej nie było.
-cholera jasna! Co ja zrobiłem?- Harry kopnął kosz, który stał przy drzwiach. Środek nocy, a jego dziewczyna gdzieś wybiegła. Jeśli jej się coś stanie, chłopak sobie tego nie daruje. Przeszedł kawałek wzdłuż ulicy i usłyszał płacz. Zobaczył ją. Siedziała na jakimś murku płacząc jak dziecko
- Asia kochanie, przepraszam- podbiegł do niej szybko.Kamień spadł mu z serca, że nic jej nie jest. Nic. Nic poza tym, że płacze.Płacze przez NIEGO. Przez jego cholerne rozdęte ego. Przez wymysły i jego chorą zazdrość.
- przepraszam cię, Asieńko? Wybacz mi, proszę.- złapał ją za ramiona
- zostaw mnie!- krzyknęła próbując się wyrwać.
-nie, nie zostawię cię!
-idż stąd- strąciła jego ręce- nie ufasz mi! Nie ufasz…-spojrzała w jego oczy, co bardzo go zabolało. Jej spojrzenie przepełnione było rozgoryczeniem i smutkiem. Oczy pełne łez, w których odbijała się teraz jego postać.- zostaw mnie! Nie chce cię już widzieć!
--------------------------------------------------------------------
Jak myślicie , to koniec związku Asi i Harolda ? :>
Czy Malik wygra kolację z Kaśką ? :>
Następny rozdział niebawem ! :)