piątek, 31 sierpnia 2012

Chapter 9.


Ledwo zamknęła za sobą drzwi mieszkania i już usłyszała podekscytowany głos Asi:

- I jak?

-Co jak?- spytała Kasia jakby nigdy nic

- no z Zaynem ! Gadaliście?

- no taaaaak, ale nie napalaj się już tak. Po prostu zwykła,najzwyklejsza w świecie rozmowa. Wiesz: jedno mówi, drugie słucha, przetwarza informacje, odpowiada, to pierwsze wtedy słucha…

- przestań głupku. Wiesz o co mi chodzi…

- luz maleńka- Kasia poruszyła zabawnie brwiami- coś ci pokaże, ok.?

-dawaj!

- tadaaam- Kasia wyciągnęła z torebki koszulkę Zayna,uśmiechnęła się i dodała- dostałam od niego w prezencie. I chyba muszę ci przyznać rację…

- proszę proszę, prezenciki to się od Zayna dostaje.Ledwo przyjechała a już takie względy- zaśmiała się Asia- a rację w czym?

- no bo wiesz, tak gadaliśmy i gadaliśmy i tego…no…powiedział ze w zasadzie ta nagroda dla mnie jest- powiedziała jednym tchem, zawstydzając się przy tym

-ha!! Wiedziałam! Wiedziałam!- cieszyła się Asia- kurcze,ale że ci swoją koszulkę odpalił, no no…tego się po nim nie spodziewałam. Zdziwił mnie troszkę gest Malika

- uwierz, że mnie też. Kurde, fajnie ty tu masz. Serio.Szkoda, że ja tu nie mieszkam. Teraz widzę, że to był dobry ruch z twojej strony skoczyć do miasta gdzie nikt cie nie zna, ty nikogo nie znasz…w ogóle inna bajka…

- żaden problem, żebyś i ty tu mieszkała. Mówiłaś, że szukasz nowej uczelni, nie?przecież tutaj możesz się przenieść. A i zobacz, że u mnie jest wystarczająco duuużo miejsca na drugie łóżko- mrugnęła okiem do przyjaciółki

-no przestań, ty chciałaś zacząć nowe życie, a jak ja przyjadę to będziesz miała to samo co tam.

-ale zawsze to będzie ciekawiej- wyszczerzyła zęby- no i wiesz, może znajomość z Zaynem się rozwinie, przemyśl to sobie

-spoko, a póki co, chcę traktować Malika jako kolegę, boje się go. Tzn. nie Zayna, ale raczej jego sławy i tego, że mogę sobie myśleć nie wiadomo co a on będzie sobie to po prostu zlewał. Wszystko w swoim czasie.Skończyłam jeden związek i póki co cieszę się wolnością- uśmiechnęła się- a właśnie. Mówiąc o wolności, to dzisiaj na piwko- zaśmiała się

-noo.. będziecie mogli się bliżej poznać słodziaku

- i na tym póki co się skupie, hehe. I mam do ciebie ogromną prośbę. Tylko mnie nie wyśmiej. Błagam. Będziesz musiała mi pomóc się ogarnąć

- ogarnąć?- zapytała z cwaniackim uśmiechem Asia

- no bo ten…

- Jaśniepan Zayn?- zaśmiała się

-no przydałoby się jakoś wyglądać chyba. Jak kobieta- zawstydziła się

- I to rozumiem.

Kasia zniknęła za drzwiami łazienki, by wziąć prysznic, a Asia napisała Harry'emu sms-a.

<skarbuś:* chyba nasz plan zmierza we właściwym kierunku : ) >

**

Kasia weszła do pokoju Asi a na łóżku zobaczyła ubrania. Asia zaczęła przemówienie

-mam pomysł! W zasadzie dwa. Słuchaj, numer 1, to tak:ubierz te rurki czarne i swoją tunikę w kolorze nude, tą odcinaną pod biustem,a ja ci pożyczę mój żakiet ten ciemny i podwiniesz tak fajnie rękawy do łokci,na rękę weźmiesz moje perły białe i na szyję ten długi naszyjnik. No i ubierzesz te botki na obcasie, w których przyjechałaś, ale włożysz je pod spodnie. A włosy tak jak masz, kręcone…i w sumie kolczyki to może te koła srebrne duże. Będzie pięknie.

- cholera! Jak ty to wszystko potrafisz wymyślić? Brakowało mi właśnie tego przed imprezami- uśmiechnęła się

- ee tam, no ale zestaw 2. to: rurki jeansowe jasne, ta bluzka granatowa z długim rękawem, a na górę ta kamizelka moja jeansowa i na szyję chusta turkusowa, bo taką mam fajną. I proste włosy.

- a buty?

- no właśnie nie wiem, ale wiesz, moim zdaniem zestaw 1będzie dla ciebie mega…taki kobiecy bardziej- poruszyła zabawnie brwiami

- też myślę, że lepszy

- to bierz rzeczy i się zbieraj

- A ty?

- ja? Ja wezmę rurki jeansowe, tunikę białą w czarne cienkie paski i na górę kamizelką jeansową i moje botki czarne. A na szyję rzucę sznur pereł, taki długi, coby zwisał poniżej piersi i będzie super. Włosy zwiążę w kitkę i założe te moje kolczyki koła duże z takimi jakby koralikami białymi i czarnymi, pamiętasz je? Te co w Poznaniu kupiłam jak byłyśmy. One będą pasować do bluzki

-booooże zazdroszczę ci, że ty to tak wszystko potrafisz genialnie dobrać.

- nie zazdrość tylko się zbieraj, za godzinę wychodzimy.

- idziemy na pieszo- zapytała Kasia spoglądając na przyjaciółkę spod czoła

- nie, nie, Luke będzie na nas czekał w taxi

- Eee, jaki Luke ?

- właśnie, przecież ty Luke'a jeszcze nie poznałaś! Mój sąsiad, ten co tu naprzeciwko mieszka

-aaa, ten przystojniak, tak?- uśmiechnęła się

- taaaa, hehe- zaśmiała się Asia- dobra, zrobię nam jeszcze herbatkę i się zbieramy, a wypijemy w międzyczasie

-ok., ok.

**

- o żesz ty w morde! Faktycznie ciacho! Boooziu, jakie ma oczka słodkie- Kasia powiedziała cicho do Asi, gdy wyszły z bloku, przed którym czekał Luke .

-noo- roześmiała się Asia – ale Zayn chyba lepszy, nie?-chciała wybadać temat

- lepszy, nie lepszy…ale Luke to zwykły śmiertelnik

- a Zayn to wielki, niezniszczalny gwiazdor muzyki , który ma w dupie innych, jest zapatrzony w siebie, z ciebie robi sobie jaja i nie zasługuje na miłość- powiedziała z sarkazmem Asia- Dobra.Luke Aga, Aga Luke, znacie się już to jedziemy.- wsiadła do taxi a jej przyjaciele stali lekko zdezorientowani. Właściwie asia się nie dziwiła, to co powiedziała Aśka dało jej do myślenia, ale Luke nigdy nie widział takiej sytuacji, nie słyszał o czym dziewczyny rozmawiały, ale czuł się trochę zażenowany widząc zakłopotaną minę Kaśki

- nie wnikam- powiedział od razu do Kasi - miło mi cię poznać,ale wsiadajmy lepiej, bo wolę nie pogorszać sytuacji. A chłopaki to pewnie już czekają na nas- uśmiechnął się i otworzył dziewczynie drzwi. Była bardzo ładna.Robiła super wrażenie, ale nie była w jego typie. Fajna okazja na koleżanke,nic więcej. Po prostu.

                                                                                   
                                                                                       **

Dziewczyny i Luke weszli do klubu. Jednak między nimi można było wyczuć jakieś napięcie dziewczyny trochę straciły humor na imprezę. Kasia miała poznać chłopaków z 1D, ale jakoś jej się tego odechciało. Asia straciła nadzieję zupełnie na zeswatanie Zayna i swojej ukochanej przyjaciółki. A tak bardzo pragnęła szczęścia obojga. Postanowiła dać sobie z tym spokój. Kasia rozmawiała właśnie z Luke'm , który przedstawił ją przy okazji chłopakom, z racji tego ,że Asia była lekko mówiąc zdenerwowana .

-Kochanie, co się stało?- zapytał Harry podchodząc do Asi i chcąc ją pocałować. Ta jednak wykręciła głowę. Nie miała humoru

- nic…nagadałam Kasi, chyba niepotrzebnie. Harry nie możemy robić nic na siłę, niech sobie robią co chcą

- ale co ty jej powiedziałaś?- zaniepokoił się

- no chciałam wyprostować trochę jej płytkie myślenie, że piosenkarz=gwiazdor,nieosiągalny dla ludzi. Mający wszystkich w dupie. No cholera! Jak tak można myśleć? No jak Harry? Jak?- spojrzała w jego oczy, w których kryła się bezradność- mam nadzieję, że jak pozna wszystkich chłopaków, to zrozumie, że to zwykli ludzie

Jaka ona jest dobra, dla wszystkich chce jak najlepiej…-pomyślał Styles, po czym powiedział

-nie denerwuj się tak, będzie dobrze. Tylko pogadajcie ze sobą jeszcze, ok.?- powiedział a Asia kiwnęła mu tylko głową

-a Zayn już jest?- zapytała

-tak, tak… siedział tam z Liamem i Niallem- wskazał ręką na jeden ze stolików- ale widziałem, że poszedł odebrać telefon, bo tu tak głośno,że nic się nie usłyszy

-dobra, spoko, chodź do chłopaków.

**



Asia zobaczyła, że Kasia świetnie sobie radzi w środowisku One Direction. Gada właśnie z Liamem. No i widać, że dobrze się wśród nich czuje. Asia uspokoiła się troche,bo martwiła się jednak o przyjaciółkę.

-Oooo! Jest i Dżołana!- ucieszył się Louis machając do niej ręką

- te, chłopczyku…tylko bez porównania do Dżołany Krupy, ok.?-ostrzegła go i się roześmiała

-no coś ty, ty jesteś piękniejsza- usłyszała za swoimi plecami, czując po chwili buziaka na policzku

-Zayn! Gdzie ty byłeś?- ucieszyła się Asia ściskając przyjaciela. Na to rozległo się głośne

-Uuuuuuuu! A co na to Harry?- wszyscy wybuchli śmiechem na to, co powiedział Louis,

- te Louis, lepiej pilnuj sobie El ,bo ci ją  odbije- zaśmiał się Styles


- dobra, starczy, bo zaraz tu jakieś nowe zależności wyjdą i tyle będzie- śmiał się Zayn - gdzie masz przyjaciółkę? – zapytał Asi

- tam siedzi- pokazałą głową

- a ty co tak sucho?- zdziwił się- pokłóciłyście się czy co?

- Malik, lepiej nie wnikaj, kobiet nie zrozumiesz-powiedział Harry, na co Asia zgromiła go wzrokiem- dobra, dobra, już nic nie mówię- powiedział i poszedł do chłopaków i Kasi

- no to co jest?- spytał Zayn

-no nic, mała wymiana zdań, nie chcę o tym gadać, wszystko ok.

-na pewno?

-tak- uśmiechnęła się lekko- możesz iść się przywitać-uśmiechnęła się

- a ty co? Nie idziesz?

- pójdę najpierw do Niallera i Louisa

- no ok.- uśmiechnął się i odszedł a Asia poszła w kierunku chłopaków.

**

- cześć Miśki!- rzuciła uśmiechnięta siadając koło Lou

- popatrz ty popatrz, jaka ona miła czegoś chcesz?- zaśmiał się Niall

- no nie, coś ty, przecież ja was uwieeeelbiam i dlatego tak mówię- wyszczerzyła zęby

- eheee, jasne jasne- uśmiechnął się Niall

- właśnie!Niall! Co z szalikiem Liama? Oddałeś?

- no ba…tylko mi się zebrało troszkę-pokazał odległość między palcem wskazującym a kciukiem- dlaczego miał zapach damskich perfum. No i oczywiście Liam mnie wyśmiał, że się zniewieściały zrobiłem- zaśmiał się

-hahahha, no co ty? Przepraszam, to moja wina

- no przestań, przeciez się nie gniewam, ale ciekawe co sobie Danielle, laska Liama pomyślała, jak przyszedł pachnący damskimi perfumami-uśmiechnął się cwaniacko

- uuuuuuła- syknął Lou- nie chciał bym być teraz w jego skórze- skrzywił się Lou- mogłeś zadzwonić do nie, uprzedzić

- ty! Włąśnie! Zaraz lepiej zadzwonie chyba i powiem Dan co było . Idę- jak powiedział tak zrobił, a Asia została gadając z Liamem przy piwie.

                                                                                          **

W tym samym czasie przy stoliku w kącie Sali siedział Andy,Kasia, Luke i Harry. Rozmawiali na przeróżne tematy. W pewnym momencie podszedł Zayn.Kasia  nie wiedząc czemu lekko się zawstydziła. Chociaz miała w pamięci ich miłą wcześniejszą rozmowę.

- o cześć, znowu się widzimy- uśmiechnął się Malik i usiadł przy stoliku siadając perfidnie naprzeciw Kaśki. Ta postanowiła się zachowywać jak najbardziej naturalnie.

-no cześć, wiesz, nie mogłam odpuścic takiej imprezy, jak mi Harry powiedział, że poznam was wszystkich to mało mi oczy z orbit nie wyskoczyły- zaśmiała się, na co Harry powiedział

-słyszysz Zayn, jak ludzie nas lubią i podziwiają

-te, Hazza, pewnie Kaśka nie miała cię na myśli- zaśmiał się Malik

-a właśnie, że jego w szczególności- powiedziała Kasia z przekąsem

- ha! Ha! Ha!- Harry wstał i wykonał taniec radości- i co Zayn? Łyso ci teraz?- jego mina była bezcenna, chociaż wiedział doskonale,że dziewczyna się z nim droczy. Chłopaki roześmiali się z zaistniałej sytuacji.Zaynowi zaimponowało to, jak Kasia się zachowuje. Jej naturalność, no i te cięte riposty, a z drugiej strony delikatność. Fajna dziewczyna-pomyślał

-dobra, Hazza , masz mnie, chyba się nie pozbieram po tym ciosie, nawet nie wiesz jak ci zazdroszcze- ironizował śmiejąc się Zayn. W tym czasie wszyscy usłyszeli lecąca z głośników piosenkę Sean Paul- Press it up.Na co Kasia zaczęła się bujać i szybko podbiegła do niej Asia, szepcząc coś na ucho. Radośnie pisnęły i pobiegły na parkiet.

-staaaary! Ja ich nie rozumiem- rzucił Hazza do Zayna-dopiero się pokłóciły, a teraz jakby nigdy nic- Zayn jednak prawie nie słuchał kolegi. Był wpatrzony jak dziewczyny wymiatają na parkiecie. Zobaczył,że do Kasi podszedł Andy i zaczął z nią tańczyć. Coś go ukuło, gdy spostrzegł, jak dobrze im się razem tańczy.

-idę do mojej kobiety- zaśmiał się Harry i poklepał przyjaciela po plecach. Wpadł na parkiet obejmując Asię od tyłu w pasie i przytulając się do niej. Po chwili już oboje tańczyli i obserwowali Kasię i Andy'ego, którzy tańczyli tak, jakby byli parą. Fakt, Kasia kiedyś chodziła na zajęcia tańca, tańczyła tak, że wszystkie dziewczyny jej zazdrościły. No ale Andy! Mega zaskoczenie. To jak dotykał Kasię,jak poruszali się płynnie, wszystkich wprawiło to w zaskoczenie. Piosenka się skończyła i pary wróciły do stolika.

-ho, ho, ho, Michael Jackson, czy Patryk Sweazy ?-zaśmiał się Niall

- zazdrościsz mu, że tak dobrze tańczy- powiedziała Kasia popijając łyk piwa- wy pewnie nie dalibyście rady- powiedziała jakby rzucając wyzwanie

-zakład?- podłapał Zayn. Asia i Harry się zdziwili z takiego obrotu spraw, ale też ucieszyli bo chyba Malik był zazdrosny o Kasię

- a co? Umiesz tańczyć?- dziewczyna posłała mu kokieteryjne spojrzenie

-sama będziesz miała okazję ocenić, jeśli chcesz

- nie wiem, czy jest w tym sens….

- a co? Boisz się, że mogę być lepszy od Andy'ego? Wiesz, jak coś to nie musisz zakładać tej mojej koszulki  zaśmiał się

- Zayyyyyyyyyn…będziesz mi to wypominał do końca życia?-spojrzała na niego błagalnie- ok., jesteś naprawdę dobrym piosenkarzem, wybacz moją niesłuszną uwagę i daj mi już spokój- zaśmiała się

- spoko maleńka- roześmiał się- to co z tym tańcem?

- okej, ale ja pójdę do DJa i wybiorę piosenkę, ok.?

- dobra, a ja wybiorę nagrodę

- nagrodę???? –powiedzieli jednogłośnie wszyscy przy stoliku

- no zakład to zakład- Malik uśmiechnął się cwaniacko zbłyskiem w oku- Niall, ja bronię naszego honoru

- a skąd wiesz, że wygrasz?- zapytał kumpel

-no boooo…..bo uczyłem się kiedyś tańczyć- powiedział wpatrując się w kufel złocistego napoju.Asia siedząca na kolanach u Hazzy .

- to co z tą nagrodą? Wymyśliłeś coś Malik?

-kolacja-powiedział patrząc prosto w oczy Kasi,uśmiechnął się do tego zawadiacko

-przecież ja jutro wyjeżdżam- powiedziała Kasia- musisz wymyślić coś innego kolego

-kurde- zmartwił się Zayn-dobra. Mam! Jak przyznasz, że dobrze tańczę, tzn. zapytamy też innych, żeby nie było, to ja cię odwiozę do domu.-wszyscy spojrzeli na niego dziwnie, a Kasia dodała

-przecież to dla ciebie kara, a nie nagroda

-Kaśka, uwierz- odezwał się Harry-to będzie kara dla ciebie.Tylko i wyłącznie dla ciebie. Słuchaj, jak  Zayn  śpiewa, hmmm… śpiewa,właśnie to złe słowo. Jeśli jego odgłosy nazwiemy śpiewem, to głosy kota obdzieranego ze skóry nazwiesz anielską melodią, albo 8cudem świata. Uwierz- Harry powiedział poważnie

-kurde, nooo

- ha ha ha, bardzo zabawne- oburzył się Malik- ale to nie był koniec moja droga. Ja odwiozę cię do domu i tam pójdziemy na jakąś kolację. Ok.?

-hmmmm….-Kasia myślała i patrzyła na Asie, na co ta pokiwała jej głową z uśmiechem- no dobra, a jak się okaże, że tańczyć nie umiesz?

-kotku, ale ja umiem tańczyć- powiedział zalotnie Malik-no ale okej, jeśli nie to….

- to powiesz w jakimś wywiadzie, że jestem najlepszym tancerzem na świecie , i że nikt nie ma ze mna szans ! - rzucił Andy

-hahahha, no ok., nie ma sprawy. Kasia? Pasuje?

- i to bardzo- uśmiechnęła się szczerze i od razu poszła doDJa

**

-o Niall!- zawołała Asia widząc Horana wchodzącego do środka. Zeskoczyła z kolan Hazzy i pobiega do kolegi. Bez słowa zostawiła swojego chłopaka. Trochę go to zdziwio, bo Asia zachowała się tak, jakby go tu wcale nie było.

- i co z Dan?- zapytała Niallera

-aaaa, wiesz co, dobrze, że zadzwoniłem, bo Danielle Liamowi trochę dymu narobiła. Obawiam się, że jak cię pozna to cię zje za te perfumy-Niallr podrapał się po głowie krzywiąc się trochę na samą mysl- już na mnie się wydarł

- kurde, nie fajnie, sorry jeszcze raz

- e tam, nie ma co się przejmować tym plackiem – zaśmiał się- coś mnie ominęło?

-noo, Kasia i Zayn się założyli, bo ta powiedziała, że on nie umie zapewne tańczyć

- o co się założyli?

-jak Zayn pokaże, że umie tańczyć, to odwozi Kasię jutro do domu i idą na kolację,a jak przegra to mówi na wizji, że Andy jest najlepszym tancerzem na świecie i że nikt nie ma z nim szans .

- hahaha, dobre…ale przecież jak on był na bootcampie w x factorze to brał lekcje tańca

- no i o to chodzi- uśmiechnęła się cwaniacko- więc jak by cię Kasia pytała o zdanie, to powiedz, że Malik tańczy super, ok.?

- tak jest pani kapitan- zasalutował jej z czego oboje sięroześmiali

                                                                         **

- kochanie, masz wspaniałych przyjaciół- powiedziała Asia obejmując Hazzę z tyłu i przytulając się do jego pleców

-lepszych niż ja?-powiedział nie podnosząc nawet głowy

-słucham- zapytała zdezorientowana Asia, słysząc jakieś rozdrażnienie w głosie jej ukochanego.

-no pytam czy są lepsi niż ja?- rzekł bardzo poważnie

- co ty mówisz??- wyprostowała się i stanęła obok niego łapiąc go palcami za brodę i wykręcając jego głowę tak, by na nią spojrzał

-jak nie Zayn, to Niall, to Luke, Andy…ja ci się już znudziłem?-odpowiedzia. Asia patrzyła na niego z niedowierzaniem

- o czym ty do cholery mówisz Harry?? – krzyknęła do niego,a oczy tych przy stoliku skierowały się na nich

-o tym, co widzę-patrzył jej w oczy. W jego wzroku krył się jakiś uraz, wstręt, coś nie do zdefiniowania

-że co?? Powaliło się?! Co cię ugryzło? O co ci chodzi??

- o to, że bardziej przejmujesz się moimi znajomymi niż mną

-przecież to też moi znajomi

- ale to faceci i dobrze widzę jak na ciebie patrzą

- gówno mnie to obchodzi jak patrzą. Ja mam ciebie. Tylko ciebie. Zresztą to twoi przyjaciele i mają granicę, nie potrzebują mnie

- przecież możesz zachcieć odmiany- powiedział sarkastycznie  Harry

-a ha….nie ufasz mi?? Nie ufasz mi, ani swoim przyjaciołom…-oczy zaszkliły jej się od łez.- nie pomyślałabym , ze tak mnie ocenisz. Przykro mi Harry. Strasznie mi przykro.- powiedziałą, po czym wybiegła z klubu cała we łzach. Ten nawet nie próbował jej zatrzymywać. Spotkał się jednak z czymś innym:

-co ty kurwa robisz najlepszego idioto???- krzyknął Andy- po co takie pierdoły wymyślasz?Zostań kurwa bajkopisarzem lepiej, co? Masz taką dziewczynę i chcesz ją stracić? dopowiadasz sobie kurwa jakieś wyimaginowane sytuacje. Nie widzisz, że Aśka kocha tylko ciebie. TYLKO! Kurwa ….Spieprzyłeś sprawę na całego. Idź do niej! Ona nie zasługuje na takie traktowanie.- skończył Andy. Chłopaki nie widzieli jeszcze go tak zdenerwowanego. I używającego tylu wulgaryzmów w jednej wypowiedzi. Tak. Andy. Ten zawsze kulturalny i miły chłopak.Widocznie też ma swoje granice. Widać, ze Harry przesadził, bo ci którzy byli najbliżej zaczęli wymieniać między sobą zdania.

**


Wybiegł z klubu. Nigdzie jej nie było.

-cholera jasna! Co ja zrobiłem?- Harry kopnął kosz, który stał przy drzwiach. Środek nocy, a jego dziewczyna gdzieś wybiegła. Jeśli jej się coś stanie, chłopak sobie tego nie daruje. Przeszedł kawałek wzdłuż ulicy i usłyszał płacz. Zobaczył ją. Siedziała na jakimś murku płacząc jak dziecko

- Asia kochanie, przepraszam- podbiegł do niej szybko.Kamień spadł mu z serca, że nic jej nie jest. Nic. Nic poza tym, że płacze.Płacze przez NIEGO. Przez jego cholerne rozdęte ego. Przez wymysły i jego chorą zazdrość.

- przepraszam cię, Asieńko? Wybacz mi, proszę.- złapał ją za ramiona

- zostaw mnie!- krzyknęła próbując się wyrwać.

-nie, nie zostawię cię!

-idż stąd- strąciła jego ręce- nie ufasz mi! Nie ufasz…-spojrzała w jego oczy, co bardzo go zabolało. Jej spojrzenie przepełnione było rozgoryczeniem i smutkiem. Oczy pełne łez, w których odbijała się teraz jego postać.- zostaw mnie! Nie chce cię już widzieć!


--------------------------------------------------------------------
Jak myślicie , to koniec związku Asi i Harolda ? :>
Czy Malik wygra kolację z Kaśką ? :>

Następny rozdział niebawem ! :)

Enjoy :)

czwartek, 30 sierpnia 2012

Chapter 8.

-Kasia??? Kasia!!! Aaaaaaaa- dziewczyny z piskiem rzuciły się sobie na szyje. Tuliły się tak dobre 3 minuty, po czym Kasia uwolniła się z uścisku

- Aaa, udusisz mnie głupku! Zaproś mnie do środka, a nie tak tu sterczymy jak jakieś kołki. Jakiś sąsiad zaraz wpadnie i ci rozrube za to darcie zrobi.

Asia stała uradowana

-chodź, chodź. Bierz rzeczy i zapraszam- weszły do mieszkania- a sąsiadów to akurat mam spoko, więc nie ma się co stresować- mrugnęła okiem do Kasi

-juuuup!- pisnęła Kasia-jakiś przystojniak?- zapytała ucieszona. Dziewczyny po prostu rozumiały się bez słów

- a no przystojniak i powiem ci, że w dodatku studiujemy na tym samym roku dziennikarstwo

-no co ty?? Taaaaaaka okazja, mam nadzieję że się za niego wzięłaś- zaśmiała się Kasia siedząc już w kuchni przy stole

-nie, no co ty, nie…-powiedziała Asia lekko zawstydzona. Kasia jeszcze nic nie wiedziała o Harry'm, bo Asia nie chciała opowiadać jej o tak ważnej sprawie przez telefon

-kurcze…wiesz, że się zmieniłaś?- powiedziała Kasia po chwili ciszy

-Jaaaa??- zdziwiła się Asia

-nie, matka Teresa z Kalkuty- powiedziała z przekąsem. Faktycznie. Kasi wydawało się, że Asia jest inna niż wcześniej. Mimo, że były we dwie, a we dwie zawsze były takie naturalne i w ogóle, znały się najlepiej, to Asia wydawała się taka pewniejsza siebie niż zwykle…kiedyś była ciągle zakompleksiona, chociaż w ogóle nie powinna mieć do tego powodów

- dobra, niech będzie Teresa. Słuchaj, ja ide się ubrać, bo nie będę tak siedzieć, a później pogadamy jak za starych dobrych czasów- przesłała KAsi buziaka i poszła do łazienki. Kasia postanowiła rozejrzeć się po mieszkaniu. Było bardzo fajnie urządzone, niby spokojne, ale dużo żywych kolorów. W pokoju Asi jak zwykle cała masa  gadżetów, no i różnych płyt. Kasia nie przyznała się jeszcze Asi, że jak ta wyjechał do Londynu , to Kaśka tak za nią tęskniła, że zaczęła oglądać MTV i przypadkowo któregoś razu natrafiła na teledysk 1D . Wciągnęło ją to i już dobrze wiedziała, co przyjaciółka widzi w tych chłopakach. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi

- Kasia, otwórz!- krzyknęła Asia z łazienki. Kasia zrobiła to, co przyjaciółka jej kazała. Otworzyła drzwi.

-Cześć kochanie! – powiedział…Harry, który był pewny, że to Asia otworzy mu drzwi. Mina obojga-BEZCENNA! O_o. wydawało się, że Kasia będzie musiała zbierać swoją szczękę po całym korytarzu. Dosłownie! HARRY STYLES! Tutaj! Teraz! MATKO I CÓRKO, I CÓRKO I CÓRKO I CÓRKO!!!

-eeeee….chyba pomylił pan, eee, pomyliłeś mieszkania- wydukała Kasia

- Kasia, tak?- spytał rozbawiony sytuacją Styles

-Nooo, to znaczy tak- powiedział kompletnie wbita w podłogę- ej, skąd w ogóle znasz moje imię?- była tak zdziwiona, że w ogóle nie zauważyła, że Asia wyszła już z łazienki

-chyba jesteś przyjaciółką Asi jak się nie mylę- uśmiechnął się Harry

- TO WY SIĘ ZNACIE???- i znowu mina typu o_O

-powiedzieć ci coś w tajemnicy- schylił się Harry wcześniej puszczając oczko do Asi, która stała w przedpokoju i się cicho śmiała,  a Kasia tego nawet nie zauważyła

-nooo…

-my się nawet całujemy- Harry powiedział to ściszonym głosem, tak bardzo poważnie. Asia już nie mogła wytrzymać i wybuchła śmiechem. A Harry razem z nią. Kasia spojrzała to na Asię, to na Harry'ego.

- to WY razem?? No wiecie…Aśka! Jak mogłaś mi nie powiedzieć??- Kasia była zdenerwowana i zarazem smutna- no wiesz co!! Głupku! Komu jak komu, ale mi?? Nie…wy mnie chyba wrabiacie! Harry Styles? Powiedz mi jeszcze, że znasz Horana, Malika, Tomlinsona, czy Payne'a, to chyba tu zejde…

-ej! Kaśka! Nie mów tak szybko, bo ci śliny zabraknie. Skąd ty w ogóle znasz te nazwiska?? Przecież nigdy nie interesowałaś się muzyką. Zawsze tylko koszykówka , David Logan, Marcin Gortat, ten Lampe, czy jak mu tam. Co to za zmiana?? A nie chciałam ci nic powiedzieć, bo chciałam to zrobić jak przyjedziesz, a nie przez telefon, czy gg. Po to cię tu dzisiaj ściągnęłam, żeby ci powiedzieć, żebyśmy mogły się razem z tego cieszyć…

- ummmmmmm- dziewczyny się przytuliły- przepraszam, powinnam ci powiedzieć, że jestem z Harrym. Jezu! Harry!- Asia spojrzała na chłopaka, który stała za drzwiami oparty o barierkę schodów, nie przeszkadzając dziewczynom w tej całej scenie

- ładnie to tak zapominać o gościu, bardzo ładnie- zaśmiał się- co za słodka scena, ale może wejdźmy do kuchni, czy gdzieś, co?

-no jasne-powiedziała Asia, po czym cała trójka siedziała przy stole w kuchni i piła herbatę. Asia i Harry opowiedzieli Kasi, jak to z nimi było, a ta Asi jak stęskniona za nią oglądała MTV i się w to porządnie wkręciła

-właśnie! Dziewczyny! Przecież ja w ogóle przyszedłem przynieść te bilety na jutrzejszy koncert, kurde, zapomniał bym całkowicie

- coooooooooooooo???- powiedziała Kasia

- a, to ty jeszcze nie wiesz.. no bo proponowałem Asi, że skoro przyjedziesz to może przyjdziecie jutro na nasz koncert. Bilety są, więc możecie śmiało przyjść, no oczywiście jeśli ty tego chcesz, do niczego nie zmuszam- powiedział Harry, a mina Kasi była prawie taka sama, jak wtedy, gdy zobaczyła go przed drzwiami mieszkania

- Te, piosenkarzyku, mówisz serio?- Harry zaśmiał się na te słowa- Jaaaaaaaaa….Asia, słyszałaś? Idziemy na koncert! Idziemy na koncert!Na koncert One Direction ! Yayy - zaczęła cieszyć się dziewczyna

-Powiem ci coś złotko, byłam już i na koncercie  i na próbie i na imprezie z 1D, wiec jak chcesz iść to idź sama, na mnie nie robi to wrażenia- Asia powiedziała to poważnie(bynajmniej się starała)

- eeeee! Wkręcasz!- oburzyła się Kasia

-jasne- zaśmiała się jej przyjaciółka- tzn z tym, że nie robi to na mnie wrażenia, bo wiesz że na dobrą sprawę to ja bym przecież mogła nie wychodzić ze studia , no ale z imprezami i próbami to nie kłamie, byłam tam- wyszczerzyła zęby- czysta prawda- położyła rękę na sercu

- Harry? Ona nie kłamie?

- no nie- uśmiechnął się- zresztą…sama się przekonasz, bo idziemy dzisiaj po koncercie do baru na piwo, o!

- ale że my? Że ja też??

- no ty też, ty też- zaśmiał się Harry- i cały zespół

-O rany! Ja chyba śnie, Aśka, uszczypnij mnie!...ała! żartowałam głupolu!

Harry i Asia śmiali się z dziewczyny, która była uradowana dzisiejszym dniem. A zakochani cieszyli się, że sprawili jej tyle radości

                                                                                ***

- Asiaaaaaaaaaaa! Poooomóż! Co ja mam założyć? Przecież ja nie mam się w co ubrać…wzięłam tylko takie normalne ciuchy

- Hahaha, głupolu, na koncert to jakieś nienormalne trzeba? Co to? Audiencja generalna u papieża?- śmiała się Asia – przecież nie wystroisz się jak stróż w Boże Ciało.. słuchaj, ja mam jedną  koszulkę ,a dla ciebie też coś się wymyśli. Ale to dopiero jutro kocie, ok.?- zaśmiała się . dziewczyny przegadały prawie całą noc. Kasia opowiedziała o rozstaniu z Wojtkiem ‘za porozumieniem stron’, że to wspólna decyzja, bo ten
związek nie miał sensu.
Uczucie wygasło, wypaliło się, nie było sensu ciągnąć czegoś co nie ma racji bytu. Asia zdała relację z jej związku z Harrym, powiedziała o Luke'u, o chłopakach z 1D i o nieprzyjemnym spotkaniu z Kamilem. Gdy już miały zasypiać wpadła na pomysł, któremu nie mogła się oprzeć. Sugestie Harry'ego które jej w międzyczasie wyjawił nawet jej się spodobały. Wzięła do ręki telefon i napisała sms

Do: Zayn

<mam do Ciebie malutką sprawę : ) weź jutro na mecz swoje dwie koszulki  i nie pytaj po co: ) proszę! Tylko niech będą czyste :P przyjdę przed meczem pod kulisy : ) buźki :* >

**

Dziewczyny weszły do hali kierując się za kulisy. Kasia nie wiedziała o co chodzi, gdy zobaczyła TE drzwi. była pewna, że idą od razu zająć miejsca. Asia zapukała do drzwi. Otworzył Liam


- O cześć-powiedział- zawołać Harry'ego, tak?- dodał z uśmiechem

- Hej Liam, nie tym razem- zaśmiała się Asia- powiedz Zaynowi, że tu na niego czekam i niech weźmie, co ma wziąć

-oookej- powiedział lekko zdezorientowany Liam. Kasia stała jak zaczarowana. Chociaż starała się, żeby nie było tego po niej widać, że sławni chłopcy robią na niej takie wrażenie. Za chwilę na korytarz wyszedł Zayn. Przywitał się z Asią i spojrzał na Kasię uważnie (znacie ten badawczy wzrok Malika, nie? XD ) było trochę niezręcznie, bo jej nie znał, ale widział że jest z Asią, więc postanowił się przedstawić

- cześć, Zayn jestem- podał dłoń Kasi

- Kasia, bardzo mi miło- uśmiechnęła się nieśmiało

- więc po co ci ta koszulka?- Zayn zwrócił się do Asi- chcesz mi pranie zrobić?

-ej, miała być czysta!

- no przecież jest, żartowałem tylko- zaśmiał się

- więc mógłbyś mi ją pożyczyć, a właściwie Kasi?

-cooo? O czym ty mówisz?- wtrąciła się Kaśka- nie ma mowy!

- no pomyślałam, że też musisz mieć ładną koszulkę sama mówiłaś , że nie masz się w co ubrać , a przecież nie będziemy się cisnąć teraz w sklepie . To co Zayn ?

- jasne, nie ma problemu

- ale ty tak możesz? Przecież to Malikowe wdzianko, oryginalna koszulka… nie, ja nie wezmę, dzięki ale wolę nie

- no co ty…weź, nie chcesz mi chyba przykrości zrobić, co?- powiedział Zayn, któremu włączył się program ‘malutki flirt’

- przecież mnie nie znasz. A jak ci ją zniszczę? Co? Każdej fance byś ot tak dał koszulkę jakby cię prosiła?

- ale przecież ty nie jesteś każdą… poza tym nie piszczysz tu, nie rzucasz się mi na szyje, nie wydziwiasz, jesteś ok.

-Nie piszcze bo nie wypada mi- zaśmiałą się

- ha! Czyli gdybyśmy się nie poznali to byś piszczała?- uśmiechnął się Zayn
 Nastała cisza

- dobra, daj tą koszulkę, ale po koncercie od razu ci ją oddam, żeby nie było

- czyli, że byś piszczała- zaśmiał się

-tsss, nie bądź taki pewny siebie .Tylko  pokażcie im kto tu rządzi !

-spoko, spoko- uśmiechnął się cwaniacko i zniknął za drzwiami
                                                                          ***

A ZWYCIĘZCĄ ZOSTAJE ZESPÓŁ .... ONE DIRECTIOOOOOON!- na Sali rozległy się głośne brawa i piski fanek, a ucieszeni chłopcy podbiegli odebrać nagrodę  za najlepszy boysband roku . Chłopaki przybili sobie piątki. Akurat statuetkę trzymał Zayn . Wykręcił się do miejsca gdzie siedziała Asia i Kasia( dobrze wiedział gdzie dokładnie są). Podniosł statuetkę do góry i im nią pomachał uśmiechając się przy tym promiennie. Po czym opuścił salę razem z innymi.

-stara! Wiedziałaś jak go zmotywować- zaśmiała się Asia

-e tam, przypadek- machnęła na to ręką ta druga

-przypadek nie przypadek, wydaje mi się, że uraziłaś jego męską dumę - powiedziała gdy kierowały się do wyjścia z Sali.

-przestań. Jasne. Już widzę, jak Zayn Malik mówi: „to straszne! Nie daruje jej tego! Muszę dać z siebie wszystko  i pokazać jej na co mnie stać…”. Słyszysz sama siebie? Daj spokój. Co ja go niby obchodze? Przecież pewnie ma na mnie wyjebane. tylko ty masz to szczeście, że masz takiego chłopaka jak Harry. Takie rzeczy się nie zdarzają

- że co? A piosenkarze to kosmici czy szalone mutanty nie mogące mieć dziewczyn?

- mogą, ale nie takie jak my…

-chciałabym cię uświadomić, że związek piosenkarza z piosenkarką raczej się nie udaje, jeśli już o to ci chodzi…

-mhm. Jasne. Skąd możesz to wiedzieć?- powiedziała z irytacją w głosie Kasia

- bo Zayn się własnie rozstał z Perrie , która też jest piosenkarką.

Kasia tylko patrzyła na nią już nic się nie odzywając. Asia uśmiechnęla się z satysfakcją, mając nadzieję, że przemówiła przyjaciółce do rozsądku.

                                                                                          **

-Zayn , Zayn ! Możesz zaczekać?- Kasia zawołała go gdy chłopak wyszedł z sali. Ta stała przed nią czekając specjalnie na niego. Asia poszła już wcześniej do domu, żeby coś upichcić i przygotować się na wieczór.

- o, Kasia, tak?- powiedział ‘niby’ nie pamiętając jej imienia- co tu jeszcze robisz? W dodatku sama…

- chciałam ci tylko oddać twoją koszulkę- uśmiechnęla się lekko, podając Malikowi jego rzecz-proszę.

-no coś ty? Zachowaj ją sobie. Nie musisz oddawać- uśmiechnął się serdecznie

- ale jak to? Przecież to twoja…

- to co?  Weź, na pamiątkę. Chyba, że wstydziłabyś się  w niej  chodzić- powiedział z przekąsem na co Kasia spuściła głowę i się uśmiechnęła

-po takim występie nie ma się czego wstydzić. Byliście fantastyczni- popatrzyła zawstydzona na niego

- dzięki- zaśmiał się- miałem chrapkę na tą nagrodę…- błysnął cwaniackim uśmiechem,

- no co ty. Więc dzięki za koszulkę. Ja już pójdę, muszę się jeszcze spakować

- dokąd to się wybierasz?- zapytał zainteresowany

- no do domu- uśmiechnęła się miło- mieszkam w Polsce i przyjechałam do Aśki na weekend

- o…to już się nie zobaczymy? Kiedy jedziesz?

- jutro wieczorem mam samolot- powiedziała ogarniając wzrokiem otoczenie

- nie boisz się tak sama w nocy? Przecież to niebezpieczne…

-nie mam innego wyboru, w poniedziałek mam już zajęcia w południe na uczelni

- no trudno…a dziś wieczorem będziesz?- zapytał z nadzieją w głosie

- no raczej- uśmiechnęła się- a teraz już naprawdę idę

-podwieźć cię?

- 500 metrów? Daj spokój, przejdę się

Na pewno?- spojrzał na nią uważnie

- na pewno- zaśmiała się

- Ale na pewno?

-No na pewno, na pewno. Jedź już, bo nie będziemy się tu licytować

- To do wieczora

-Do zobaczenia- uśmiechnęła się, schowała koszulkę do torebki i oddaliła się w stronę mieszkania Asi.

                                                                                ***


Joł !

Internet jest slooow , więc nie wiem kiedy następny rozdział .
Miałam dodać zdjęcia z Londunu , Leeds i wgl .. klapa .__. Głupie Play -.-

Najpóźniej 10 września XD

---------------------------------------
Poza tym dziękuję za wszystkie komentarze ! Niesamowicie motywujecie mnie do dalszego pisania :)

Powiem wam , że będzie się działooo ! ^^


środa, 29 sierpnia 2012

Chapter 7.

-Jasne, już idę, tylko powiem Harry'emu- wygięła usta w uśmiechu

-ok., to ja poczekam przed barem, tam będzie ciszej….-dodał Zayn

  Chwilę później Asia wyszła z baru, a przed nim na murku siedział Malik. Bluza zapięta pod samą brodę, ręce w kieszeniach, głowa spuszczona w dół.

-Zayn, co jest? Chciałeś pogadać?- zagadała śmiało Asia

-no tak…-odrzekł sucho Zayn

-więc…- Asia usiadła obok piosenkarza- będziemy tak siedzieć czy powiesz mi, o co chodzi?

-ty wiesz, że miałem dziewczynę?

-no tak… z tego co kiedyś wyczytałam to nazywa się Perrie…

-nooo…widzę, że dobrze się orientujesz

- ej, ale jak to miałeś?? – dziewczyna dopiero teraz ‘zrozumiała’ co wcześniej powiedział

- no po prostu. Rozeszliśmy się i tyle. Perrie twierdziła, że tak nie może być, że ciągle się mijamy. Ona ma swój zespół , ja swój

-kurcze, przykro mi, nie wiedziałam

- niepotrzebnie- uśmiechnął się lekko do Asi- wiesz, myślę, że to jednak dobrze się stało. Skoro tak łatwo przyszło mi się z nią pożegnać, to widocznie nie była kobieta mojego życia

- wiesz, coś w tym jest, chyba masz rację. Nie wyobrażam sobie, żebym mogła coś takiego w ogóle zrobić. Jeśli człowiek nie jest pewien swoich uczuć, to nie powinien w ogóle się angażować. Nie wyobrażam sobie, żebym mogła rozstać się teraz z Harrym, choć to dopiero początek…

- właśnie. O tym chciałem pogadać. Mam do ciebie prośbę…

-jaką?

Zayn złapał Asię za dłoń i spojrzał jej prosto w oczy. Jego brązowe tęczówki były przepełnione jakimś smutkiem, może troską, co Asia dopiero dziś zauważyła. To nie dokońca ten Malik, którego kiedyś oglądała w MTV. Chyba to rozstanie zostawiło jednak jakiś ślad.

-jeśli tylko będziesz miała jakiekolwiek wątpliwości…zostaw to. Nie rób tak jak Perrie, nic na siłę. Przepraszam, że w ogóle tak mówię, ale Harry to mój przyjaciel. Życzę wam jak najlepiej, od początku sądziłem, że z tej znajomości coś będzie- uśmiechnął się szczerze- pamiętasz jak mówiłem, że czuć to na kilometr-znowu się uśmiechnął- no i się nie myliłem. Jesteście sobie pisani…

Asia wzruszyła się tym, co powiedział Malik.

-wiesz Zayn, cieszę się, że Harry ma takich przyjaciół. Jesteś naprawdę wspaniały. I może to głupie co powiem, ale czuję że już niedługo do ciebie uśmiechnie się miłość. Zasługujesz na to. A i obiecuje, że będę się starała być jak najlepsza dla Harolda- uśmiechnęła się i po tych słowach przytulili się i wrócili do środka .

                                                                     ***
Kiedy weszli do baru, reszta żwawo o czymś dyskutowała. Asia nie mogła napatrzeć się na Harry'ego. Jest dla niej ideałem. Widziała jednak na jego twarzy przejęcie. Usiadła obok i zapytała:

- Harry, co jest? Jakiś taki smutny jesteś- pogłaskała go po dłoni
- mam wrażenie , że nie zasługuję na ciebie .

- Harry , jeśli ktoś na kogoś tu nie zasługuje to ja na ciebie ...

- kocham cię, wiesz?- zapytał opierając swoje czoło o jej czoło

- wieeeem- uśmiechnęła się- ja ciebie też.

Zakochani chwilę tak siedzieli, ale Asi przyszło coś do głowy.

- Harry, a dlaczego Luke'a tu nie ma?  Andy go nie zaprosił?

- zaraz pewnie będzie. On lubi mieć mocne wejście, tylko ciekawe, co tym razem wymyśli…-zaśmiał się Harry i jakby na zawołanie do pubu wszedł Luke krzycząc:

-kolejka dla wszystkich na mój koszt!!!

Rozległy się brawa a oczy wszystkich były skierowane na niego

-znowu sobie jaja robisz?- spytał roześmiany Styles

- no a co myśleliście? Żartowałem!!- wybuchnął śmiechem

- widzisz słońce- Harry zwrócił się do Asi- ten idiota wykorzysta każdy możliwy sposób, żeby zwrócić na siebie uwagę..-

Asia się roześmiała, a Luke powiedział nachylając się do niej

-wiesz, ciężko żyć w cieniu takiej gwiazdy jak Harry, musisz nauczyć się robić tak jak ja moja droga

- ha ha, bardzo zabawne- oburzył się Harry – idź ty lepiej wypij coś, bo głupoty gadasz

- Ty! Wy! Wy mnie nie rozumiecie, jesteście tacy okrutni- udawał płaczące dziecko- jeszcze może chcecie mnie upić, a potem co?? Gwałt zbiorowy! – usiadł przy barze. Asia i Harry pokładali się już ze śmiechu. Luke uderzył pięścią o lade.

- dobra gołąbeczki! Śmiejcie się! Proszę bardzo!. Ale ja też kiedyś zrobię karierę jak Harry. Ale inaczej. Będę jeździł na każdy koncert 1D i komentował go, a potem swoim głosem rozkocham w sobie wszystkie fanki i to ja będę ich bogiem. Buahahaha!-zaśmiał się złowieszczo

-Luke , Luke , Luke- wtrącił się Louis- kobiety są typem wzrokowców.

Asia chrząknęła wymownie

- to znaczy niektóre kobiety- zaśmiał się Lou- prawie jak my mężczyźni. Rozumiesz? Więc nie bardzo ci to może wyjść. Ale pamiętaj, jak już będziesz komentował każdy koncert, nie wdychaj helu, bo nie chcę, żeby widzowie się pokładali ze śmiechu przed telewizorami, bo przestaną zwracać na nas uwagę. Chociaż….w sumie to ty i bez helu masz podobny głos jakbyś go wdychał

- o ty niewdzięczniku!- zaśmiał się Luke

- nie no, żartuje…tygrysie ty mój…jesteś taki męski, mraaaaau

Wszyscy wybuchli śmiechem słysząc to, a Luke tylko machnął ręką i poszedł po piwo.

- Louis, ty to jesteś komik- powiedziała Asia do Tomlinsona

- się wie maleńka- powiedział strzepując z kołnierza coś, czego wcale nie było, w geście <taki jestem cwaniak>. Wszyscy bawili się długo. Zaczęli rozchodzić się ok. 3 nad ranem. Każdy żegnał się z Andym, bo już następnego dnia miał wyjeżdżać. Harry chciał odprowadzić Asię do jej mieszkania, ale Luke powiedział, że się nią zajmie.

- oj człowieku, nie dasz mi się nią nacieszyć, nie?- powiedział Styles, gdy już mieli się rozejść

- stary, jutro też jest dzień. A teraz wybacz- objął dziewczynę ramieniem- my już pójdziemy. Żegnaj dziubaku – Luke posłał Hazzie całusa, a potem wystawił język

- Oj głupolu- Asia zwróciła się do Luke'a i szybko pobiegła do Harry'ego i go pocałowała. Pożegnała się też z Louisem i Zaynem dając im buziaka w policzek. Już mieli z Luke'm iść, gdy ktoś wychodzący z baru ich zawołał:

- Ej, idziecie w tamtą stronę?- to był Niall

- a co? Ty też chcesz się przyłączyć? – zapytał Luke mrugając okiem do Niallera. Specyficzny humor Luke'a spowodowany był oczywiście alkoholem….

-no jasne, też idę w tym kierunku, nawet chyba niedaleko was mieszkam. A tobie nie zimno?- zwrócił się do Asi , widząc jak się kuli do ramienia Luke'a

- daje rade. Wiesz, Luke jest taki gorący, że ciężko, żeby mi było przy nim zimno.

- jasne, jasne- zaśmiał się Niall i owinął dziewczynie szyję swoim szalikiem. Asie przeszły ciarki, kiedy poczuła perfumy Niallera. Zaciągnęla się nimi i serce dziwnie mocno jej zabiło. Nie wiedziała o co chodzi. Uśmiechnęła się tylko nieśmiało do Nialla i powiedziała

- dzięki, nie trzeba było- spojrzała w jego niebieskie tęczówki. Ich wzrok po raz pierwszy tego wieczoru się spotkał. Poczuła się bardzo dziwnie. To jego spojrzenie było takie ‘przeszywające’, że aż się go trochę bała.

- nie ma za co, nie mogę pozwolić żeby taka dziewczyna jak ty marzła. To znaczy dziewczyna mojego kumpla- poprawił się. Cała trójka szła śmiejąc się i rozmawiając, aż wrócili do domów

**

Asia weszła do mieszkania. Była na tyle rozbudzona, że nie chciało jej się spać. Włączyła laptopa , żeby sprawdzić pocztę. Odpisała maila Kasi-swojej przyjaciółce i też rodzicom. Prosiła Kasie, by ta do niej zadzwoniła, jak znajdzie czas. Zauważyła też, że nie oddała szalika Niallerowi. ‘No trudno. Oddam przy najbliższej okazji’ wyłączyła komp i położyła się do łóżka. ‘Jejku. Gdyby kilka dni temu ktoś powiedział mi, że będę z Harrym Stylesem, a imprezować będę z chłopakami z One Direction, to wręczyłabym mu nagrodę za najbardziej wybująłą wyobraźnie. Ja? Zwykła fanka . I oni. One Direction. Parodia! Chociaż….Przecież to zwykli ludzie. Tylko z odrobiną szczęścia w życiu, talentem, dobrocią i pasją…’ z tą myślą zasnęła.

**

Minęło kilka dni, w życiu nastolatki rozkwitała miłość. Póki co bez uprzykrzeń, zbędnych incydentów. Któregoś dnia gdy przyszedł do niej Harry, dziewczyna leżała na swoim łóżku, a on siedział na podłodze i przeglądał jakąś gazetę. w pewnym momencie rozdzwonił się Asi telefon, a na wyświetlaczu zobaczyła <Kasia>. Co prawda wspomniała jej w mailu, żeby zadzwoniła, ale nie spodziewała się, kiedy przyjaciółka to zrobi. Odebrała.

-cześć kochanie!- przywitała się Asia, na co Harry'ego mina była bezcenna o_O nie wiedział, że dzwoni Kasia

-no hej- powiedziała smutno Kasia- dawno nie rozmawiałyśmy…

-nooooo, aż się za tobą stęskniłam. Nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo!

Harry na te słowa podniósł się z podłogi, odłożył gazetę i usiadł na fotelu patrząc z zaciekawieniem na Asię. Ta widząc to postanowiła niewinnie ‘podsycić’ sytuację.

-tak strasznie mi brakuje naszych rozmów- powiedziała Kasia

-oj mi też…co u ciebie?

-hmmm… jakby ci to powiedzieć- nastała cisza

- no śmiało, słucham-powiedziała zachęcająco Asia

-nie jestem już z Wojtkiem

-coooo ??- Asia aż się podniosła z wrażenia- jak to? Po 2,5 latach?

-no po prostu. Ale to nie na telefon. Zresztą wiesz, muszę poszukać sobie nowej uczelni

-co ty mówisz?- zdziwiła się Asia – jak to nowej?

-potrzebuje zmiany, długo by opowiadać

-słuchaj, co robisz w weekend? Może przyjedziesz do mnie?

- Naprawdę mogłabym? – ucieszyła się przyjaciółka

- no jasne! Dla ciebie kochanie zawsze znajdzie się miejsce. Możemy spać w jednym łóżku, tak jak kiedyś- zaśmiała się Asia- to co? Pasuje?

-jasne! Kocham cie!- niemal krzyknęła Kasia-tylko wyślij mi adres i będę już w piątek

-ok. też cię kocham! Buziaki, pa- Asia odłożyła telefon

- no, no, no…kochanie? Kocham cię? Buziaki?- powiedział lekko poddenerwowany Harry oglądając swoje paznokcie – o czymś mi nie powiedziałaś?

- no co ty Harry? Zazdrosny jesteś? – usiadła mu na kolanach śmiejąc się, co go ewidentnie w tym momencie drażniło

- no widocznie powinienem. Ide już do domu- strącił ją z kolan

- ej, kochanie, nawet nie zapytasz kto dzwonił…

- a to ma niby jakieś znaczenie?- stanął bardzo blisko Asi, lecz nie spojrzał nawet na nią. Patrzył ciągle przed siebie, nad jej głową…nagle to co było za oknem bardzo go zainteresowało.

-ogromne!

-ehe….

- o moją przyjaciółkę będziesz zazdrosny?- zaśmiała się gładząc go ręką po torsie. Ten spojrzał na nią lekko zaskoczony

- o kogo?

-no Kasia dzwoniła…aaaaa, ja ci o niej nic nie opowiadałam. No ale trudno… właśnie zaprosiłam ją i przyjedzie w piątek. Wiesz rozstała się z chłopakiem, długo nie gadałyśmy i trzeba to nadrobić. Harry podniósł palcem brodę Asi i namiętnie ją pocałował- kocham cię mała, wiesz o tym?

-mhmmmmmm, ja ciebie też duży- zaśmiali się oboje.

-wiesz co, musze wpaść do Luke'a, bo dawno z nim nie gadałem, a jutro gramy koncert w Leeds i chce zgrać sobie od niego trochę muzy na drogę

- a kiedy wracacie?

-wyjeżdżamy zaraz po koncercie, ale on jest dopiero o 19, więc będziemy pewnie późno w nocy tutaj w Londynie.

-Oj, szkoda…

- właśnie! Słuchaj, my gramy koncert na Madison Square. Skoro przyjeżdża ta Kasia, to może przyjdziecie razem na koncert? Załatwię bilety, co?

-no dobry pomysł, tylko ona woli inny rodzaj muzyki, no ale może się skusi

-słuchaj, takie ciacha na scenie będą to na pewno-roześmiał się Harry

-oj Styles, idź ty lepiej do Luke'a, bo mnie przytłaczasz tą swoją skromnością-powiedziała śmiejąc się

- skoro mnie wyrzucasz to idę, pa- pocałował dziewczynę na pożegnanie i udał się do mieszkania naprzeciwko

**

Na drugi dzień Asia wstała już o 8. krzątała się po kuchni podśpiewując piosenką Madcon- Freaky like me, która właśnie leciała w stacji viva. Ruszała przy tym biodrami, śpiewając „ Freaky like me, freaky like, freaky like me, freaky like me…..na na na na, freaky like me”.

Nagle w drzwiach usłyszała chrząkniecie . W progu zobaczyła .. Niallera
. Była tak zdziwiona, że jej mina przypominała minę karpia, przed wykonaniem na nim wigilijnego wyroku.

-co ty tu robisz? – spytała wystraszona stojąc z nożem w ręku. Była lekko zawstydzona. A nawet bardziej niż lekko. Mimo, że to już listopad,, miała na sobie bardzo krótkie szare szorty, które odsłaniały jej zgrabne opalone nogi, bokserkę zespołu EastWest Rockers, którą kupiła po ich koncercie, na którym była, a na górę miała założoną rozpiętą, zieloną bluzę. Włosy zawiązane w koka odsłaniały jej piękne zielone oczy, które zapewne pod wpływem koloru bluzy nabrały jakby bardziej intensywnej barwy.

- cześć. Też się cieszę, że cię widzę- zażartował Horan, by rozluźnić atmosferę.

-znaczy, tak…cześć- uśmiechnęła się dukając- przepraszam- odłożyła nóż- ej, jak się tu w ogóle znalazłeś??

- bardzo prosto. Pukałem dość długo, dzwoniłem do drzwi, ale nikt nie raczył mi otworzyć- uśmiechnął się serdecznie- no ale słyszałem muzykę i nacisnąłem klamkę, a drzwi się same otworzyły. Ot i cała historyja.

- jejku, tak mi głupio- zaczęła Asia- może usiądziesz, co?- zaprosiła go gestem do kuchni- napijesz się czegoś?

- nie, dzięki, ja tylko na chwilę, bo wiesz…yyy…

-szalik! – Asia aż krzyknęła, plaskając się otwartą ręką w czoło

- no właśnie- przyznał Niall- wiesz, nie miałbym zupełnie nic przeciwko temu, żebyś go zatrzymała, ale hm….śmieszna historia. Bo wiesz, właściwie to ja pożyczyłem go ostatnio po jakiejś imprezie od Liama,  i tak sobie go nosiłem, a raczej przywłaszczyłem- zaśmiał się-  i pomyślałem, że mu go wkońcu oddam, bo się wkurzy na mnie

- jasne, już przynoszę, nie musisz się przecież tłumaczyć.- Asia poszła po szalik, który wisiał na wieszaku w przedpokoju. Niall rozejrzał się po mieszkaniu, w którym było widać kobiecą rękę. Spojrzał do pokoju, w którym były otwarte drzwi. Od razu pomyślał, że to pokój Asi. Na ścianach nie było co prawda zdjęć, ale za to kilka płyt winylowych, co nadawało fajnego charakteru i Niall  pomyślał, że dziewczyna na pewno lubi muzykę. Na innej ścianie wisiał szalik Polski, Chelsea London itp .

Asia podała Niallowi szalik .

-dobra, pogadalibyśmy ale , ale lecę, bo się na autokar spóźnię

-ok, to pozdrów chłopaków i powiedz, że trzymam kciuki

-jasne. Do zobaczenia – powiedział, po czym wyszedł.

Chwilę później do dziewczyny dzwonił Styles, któremu opowiedziała o wizycie Niallera. Horan był jednym z najlepszych kumpli Harry'ego , chyba zaraz po Zaynie, dlatego Harry cieszył się, że odwiedził Asie, bo to znak, że chłopaki ją ‘zaakceptowali’ i polubili, a to było dla Harolda bardzo ważne…

**

Oglądanie koncertu emitowanego  w TV w środę wieczorem z sałatką owocową przed sobą? Czego chcieć więcej? Tym bardziej, gdy dziewczyna na ekranie widziała swojego ukochanego. Dziwne uczucie…kiedyś oglądanie teledysków i koncertów w tv -normalka. Dzisiaj niby też, no ale…właśnie. Jest to jedno ‘ale’.

Mając styczność z tymi ludźmi codziennie, zrozumiała jak bardzo zmieniło się jej życie. Obrót o 180ْ. Kiedyś marzyła, jakby to było ich wszystkich poznać, jacy oni są naprawdę. A dziś co?  Była dumna z tych chłopaków, w to że ich zna sprawiało, że czuła się jakby była wyróżniona przez los. Tysiące dziewczyn  na świecie wzdycha przecież do telewizorów widząc te czekoladowe oczy Zayna i jego nienaganną zawsze fryzurę, zarost Louisa, niebieskie  spojrzenie Niallera , nieziemski głos Liama , no i w końcu uśmiech jej kochanego Harry'ego. Właśnie. To teraz JEJ Harry. Z radością obejrzała jak chłopcy czarują fanki swoimi głosami .

Koncert się skończył . Napisała jeszcze sms do Harry'ego, chociaż wiedziała, że ten odczyta go dopiero później ''gratuluję kochany! Byliście świetni! Pozdrów chłopaków : ) całuję ;* ''

                                                                      ***

 Czas do piątku dłużył jej się niemiłosiernie. Mimo, że w czwartek była na zajęciach, później małe zakupy, chwilowy wpad do Luke'a, u którego był Zayn i Louis…i tak nie mogła się doczekać już przyjazdu przyjaciółki.

                                                               ***

W porannych godzinach piątkowych u Luke'a zjawił się Styles

-słuchaj jest sprawa-powiedział już w progu

- no wal- zaśmiał się i poszedł rozwalić się w fotelu z szklanką coli w ręku.

- nie myślisz, że trzeba rozerwać Zayna? zauważyłeś jaki jest ostatnio? Wszystkim we wszystkim pomaga, martwi się o każdy szczegół, na próby , nagrania , wywiady  przychodzi godzinę wcześniej…jakby nie miał co do roboty… chyba mu laski brakuje. Jak uważasz?

- no….

 -To tyle? Ja się tu produkuje, a ty ostro się wysiliłeś…Luke, wiem, że myślenie boli w twoim przypadku, ale weź się postaraj i rusz tą czupryną..

- ot proszę… odezwał się pan alfa i omega, ten co nigdy nie miał kaca-powiedział z przekąsem Luke

- to co ty robiłeś?

- siedziałem wczoraj z Louisem i właśnie z Zaynem i troszke sobie popiliśmy, nawet twoja Asia była na chwile…

- właśnie, musze iść do niej zaraz…no ale wracając, to..

- z tą dziewczyną dobry pomysł, ale ciekawe czy po rozstaniu z Perrie będzie tak chciał od razu…zresztą to nie może być jakaś byle jaka laska, tylko najlepiej jakaś znajoma czy coś…

- ja myśle, że to po nim już spłynęło, tylko po prostu ma za dużo czasu dla siebie, zresztą to rozstanie już dawno było, ale… właśnie! Znajoma! Już mam! Ale nic nie mówie na razie….ide do Asi…

- oookej

**

W tym samym czasie u Asi….dzwonek do drzwi dzwonił już trzeci raz. Asia wyszła z łazienki po porannym prysznicu. Była jedynie w szlafroku. Otworzyła drzwi z impetem, trochę zdenerwowana, że ktoś jej przeszkodził. To co zobaczyła w drzwiach totalnie ją zamurowało…

-----------------------------------------------------------------------

Hmm , rozmowa z Zaynem nie była taka zła ! XD

Jak myślicie , kto zawita do Aski ? :>>

Komentowanie wam dobrze idzie , więc  ...

5 komentarzy - NN ! :)

Enjoy x

wtorek, 28 sierpnia 2012

Chapter 6.

   Uspokoiła się. W jego ramionach mogła znaleźć oparcie.Przypomniała jej się jedna z jej ulubionych piosenek „Ja i ty-nie musisz się niczego bać. Jestem blisko by podać dłoń-teraz łatwiej będzie wstać. Właśnie tak- uśmiechnij się do mnie każdego dnia-bo tak niewiele potrzeba mi, tak niewiele potrzeba nam”. Mimo tego, że sytuacja z Kamilem przypomniała jej niemiłe wspomnienia, znalazła w niej dobre strony. Asia zrozumiała, że ufa Harry'emu, że jest w stanie mu uwierzyć i powierzyć swoje tajemnice.

-wczoraj mówiłeś, że macie dzisiaj tylko próbę…nie chciałeś, żebym przyszła na koncert?

-no co ty, głuptasie? Jak mam być szczery to ci powiem…kompletnie pomyliły mi się daty. Gdybym, pamiętał o koncercie, to nawet bym wczoraj nic nie pił….i tak się dziwię, że dałem jakoś radę. Dobrze, że nie zachciało mi się opuszczać tej „próby”, bo chyba menadżer by mnie zjadł za niestawienie się na koncercie-zaśmiał się

- Ciebie? Swojego Asa w rękawie…nie żartuj- roześmiała się Asia

-a co do żartowania….to to co wczoraj, to ty….eeee….

- cieszę się, że wyszło jak wyszło-powiedziała jednym tchem i wspinając się na palce ujęła ręką twarz Harry'ego i pocałowała go w usta pochylając go ku sobie

-o jak miło- uśmiechnął się i pogłaskał dziewczynie włosy- a właśnie, słuchaj. Andy , przyjaciel Liama zaprosił nas do pubu i tak pomyślałem ... może pójdziesz ze mną ? - Harry zrobił minę kota ze Shreka, a w jego wykonaniu jest ona bezapelacyjnie lepsza. Takim oczkom nie można się oprzeć

-ale Harry, myślisz, że mi wypada? Przecież to TWOI koledzy, no a ja…

-a ty to MOJA dziewczyna-wszedł jej w słowo- yyy….tzn,właśnie. Jak już tak zeszło na ten temat, to mam ogroooomną nadzieję, że nie masz nic przeciwko i moglibyśmy spróbować stworzyć związek, wiesz…po tym co się wczoraj wydarzyło, no i w ogóle biorąc wszystko pod uwagę…-spojrzał Asi prosto w jej zielone oczy- bo ja czuję, że nie możemy tego przepuścić tak o,Asiu…spróbujemy?- położył jej ręce na tali i przenikał swoim spojrzeniem jej oczy. Dziewczyna spuściła wzrok

-marzyłam o takiej chwili- uśmiechnęła się podnosząc wzrok-ale czy ty jesteś tego pewien? Przecież ty jesteś sławny ,wschodząca gwiazda, a ja….ja co? Przecież ja tylko…

- będziesz dziewczyną tego sławnego Harry'ego Styles'a , co ty na to?-spojrzał na nią badawczym wzrokiem, który wywołał u Asi śmiech. Przytuliła się do swojego chłopaka. Za chwilę oparła brodę o jego tors podnosząc wzrok do góry.
- to o której mam być gotowa ?

                                                         ***
-Harry…trochę się tremuje-powiedziała Asia

-nie masz czego – uśmiechnął się do niej serdecznie i pocałował ją- przecież to tylko chłopaki z zespołu, pewnie Danielle też będzie, laska Louisa, Andy ,no i menadżer

- Paul???

-nooo, ale o będzie tylko chwilę i spada. Nic się nie bój.Będzie dobrze- uścisnął mocniej jej dłoń, dodając otuchy. Jego ręka w porównaniu do jej drobnej była naprawdę pokaźnych rozmiarów

Weszli do pubu. Z głośników leciała piosenka Roberta M.- Super bomb

- o! jest i Harry! Siema ! Dobrze, że już jesteś-ucieszył się Andy witając się z Harrym – a to kto? Asia,tak? Byłaś ostatnio u nas na próbie…chyba dobrze pamiętam

- dokładnie-uśmiechnęła się Asia

- Andy – powiedział Styles- ty już nas zostawisz, więc od razu ci się pochwalę i uważaj! Będziesz pierwszą osobą, która się o tym dowie…-Harry objął Asię ramieniem- no bo widzisz, ja i Asia, my jesteśmy razem-uśmiechnął się szeroko i spojrzał czule na swoją dziewczynę.

- wooow! No to super- ucieszył się szczerze Andy- cieszę się. Niech wam się szczęści gołąbki! Życzę wam mnóstwo miłości- Andy przytulił Asię a swojemu kumplowi uścisnął dłoń.

-dzięki Andy – zaśmiał się Harry

-ej! A to co? Reszta nic nie wie??- spytał Samuels

- no bo widzisz…jeszcze nie było okazji się pochwalić tak właściwie….

- ha! To zostaw to mi, ok.?- w sumie było to pytanie retoryczne, na które Andy nie potrzebował odpowiedzi. Wskoczył na jedno z krzeseł.

- Hrry? Co on robi?- spytała zaskoczona Asia, zupełnie nieprzyzwyczajona do takich akcji

- eee…to co zwykle…jakiś odpał. Słońce-przygotuj się lepiej na emocje- Harryk uśmiechnął się i pokręcił głową na myśl o tym co zaraz będzie miało miejsce

                                                                               ***

-Ej! Proszę o cisze!- krzyknął Andy- dzięki-uśmiechnął się szeroko, gdy wreszcie zrobiło się cicho- dzięki, że wszyscy przyszliście-zaśmiał się

-okej! Spokój, cisza! Panowie i panie …musimy się pogodzić z tym, że nie będziemy mięć już Loczka tylko dla siebie. Bowiem nasz Harry w końcu wydoroślał i spotkał w swym życiu piękną dziewczynę. No i dziwie się, że taka śliczna dziewczyna go chciała, no ale… tak więc ja ogłaszam wam tą super nowinę. Harry i Asia są parą! Brawa dla zakochanych!

W pubie rozległy się brawa. Asia oblała się rumieńcem, a Harry, który ją obejmował-dumnie prężył klatę.

-gorzko, gorzko, gorzko-krzyczał Niall i Zayn

-gorzko, gorzko- Harry i Asia nie mogli się sprzeciwić i kiedy się pocałowali, w pubie słychać było gwizdnięcia i głośne brawa

-no to oficjałkę mamy za sobą, a teraz czas oblać te dwie okazje, a wszystko na mój koszt-zaśmiał się
Andy- miłej imprezy!

Asia iHarold  zaczęli być w centrum uwagi. Ciągłe pytania typu: ‘ale jak?gdzie?kiedy?’ i wszystkim odpowiadać to samo. Kiedy tak siedzieli przy stoliku podszedł do nich Zayn.

-Asia, mogę cię na słówko?- rzekł to tak poważnie, że dziewczyna poczuła niepokój- musimy porozmawiać...w cztery oczy- zaakcentował szczególnie to ostatnie, a jego mina zdradzała jedynie, że ta rozmowa nie będzie należała do najprzyjemniejszych...


-----------------------------------------------------------------------
No , rozmowa z Malikiem ?
Jak myślicie , o czym ? :>

2 kometnarze - NN :D

Enjoy x

niedziela, 26 sierpnia 2012

Chapter 5.

Asia weszła do domu, było już po 15, wstawiła wodę naherbatę, ugotowała makaron z sosem bolognese i zjadła go. Posprzątała pokoje i kuchnie. W końcu miała wszystkowypakowane z walizek i poukładane w szafkach. Poszła do salonu i położyła się na sofie biorąc do ręki książkę swojego ulubionego autora Harlana Cobena ‘Zaginiona’.nie miała jednak ochoty na czytanie. Włączyła TV, a za chwilę usłyszała głosswojego telefonu, na znak że dostała sms. Był od Luke'a .

,, Co robisz maleńka ? :> "

" W sumie leżę" - odpisała .

" To wpadaj do mnie , to obejrzymy jakiś film"

Pięć minuty później była już u Luke'a w mieszkaniu

-co masz ciekawego?

-Może być „The Ring”? Lubię horrory , nie wiem czy będzie ci pasować- powiedział

-hahahha, żartujesz? Uwielbiam to! Dawaj!- powiedziała Asia. oglądali film jednak dziewczyna znała go na pamięć, wszystkie dialogi miała wmałym palcu. Była nieco zmęczona i zasnęła na kanapie Luke'a. Ten przykrył ją kocem i poszedł otworzyć drzwi bo ktoś dzwonił :

-siema stary, musimy pogadać -Harry wparował do mieszkania przyjaciela. Zaczął kierować się do pokoju Luka, gdzie było Tc. Zobaczył śpiącą Asie i stanął jak wryty. Momentalnie się w nim zagotowało

-co ty odpierdzielasz Luke?? –powiedział tak by nie budzić Asi- najpierw nas poznajesz,potem jak zaczynam się w to angażować, to ty przejmujesz stery? Korzystasz z okazji? Niby nikogo nie szukasz…co z ciebie za kumpel? No kurwa! Ja do Ciebie wbijam, żeby ci podziękować za to że nas poznałeś, a ty co robisz? Psujesz mi wszystko na starcie!-Harry  chciał wyjść z mieszkania

-ej, ej ej! Stary! spokojnie. oglądaliśmy film i zasnęła.Przecież to czysto koleżeńskie. Jestem przyjacielem a nie, za kogo ty mniemasz?

-a ja to święty mikołaj?? Pfff….kurcze, zawiodłem się. Kto jak kto, ale ty? Nie mam czego tu szukać

-no kurwa, Styles-Luke podniósł głos- uspokój się! Co cie tak wzieło? Zakochałeś się czy co? Widzę, że coś się kroi i z twojej strony chyba na poważnie. Myślisz że byłbym takim skurwielem, żeby ci w paradę wchodzić? Wolałbyś, żeby sama w domu siedziała i znudzała?

-ok., ok…masz rację…sory, nie wiem co mi odbiło. Zapomnijmy o tym

- ja ci mowie, ty chyba się zakochałeś. Jeszcze niewidziałem cie takiego w akcji

- bardzo śmieszne- ironizował- tylko boje się, że nic z tegonie będzie, coś mi nie pasuje, chyba po prostu na to nie zasługuję. Dobra pogadamy kiedy indziej, niech ona śpi-jednak w tym momencie Asia stanęła wdrzwiach pokoju. Przeszła obok Luke'a i podeszła do Hazzy po czym namiętnie go pocałowała i wyszła bez słowa. Chłopaka zamurowało totalnie! Nie zdążył nawet odwzajemnić pocałunku.Czego bardzo chciał.

-wow. Stary…na co ty narzekasz?- zaśmiał się Luke

Harry podrapał się po głowie-tego się nie spodziewałem-skwitował

-idź do niej głupku, drzwi naprzeciwko, jakbyś nie wiedział

-Uff- odetchnął głęboko Harry- no…to ide.

**

Stał przed drzwiami mieszkania Asi, dzwonił i pukał. Nie otwierała. Nie wiedział o co chodzi. Odpuścił i wyszedł z bloku. Chciał iść dodomu, jednak na ławce przed blokiem zobaczył Asie. Co prawda była już 20, ale w październikową noc było już ciemno i zimno. Dosiadł się do niej bez słowa.Jednak ona zaczęła mówić:

-poniosło mnie z tym pocałunkiem- powiedziała

- może cię tak częściej ponosić, ja nie mam nicprzeciwko-zaśmiał się Styles, a Asia klepnęła go w ramię i też się roześmiała

-ała! A to za co??- zrobił smutną minę-myślałem, że ceniszsobie szczerość

-Styles! Weź ty mnie nie denerwuj.-zaśmiała się dziewczyna,spoglądając na niego tymi swoimi radosnymi oczami

- no ok., ale powiem ci szczerze, że się nie spodziewałem.po próbie mówiłaś, że przyjdzie na to jeszcze czas, a tu proszę

- no i to był wyraźnie ten czas Harruś

-Harruś?- spojrzał na nią kątem oka, robiąc śmiesznie zdziwioną minę-dawno nikt tak do mnie nie mówił- spojrzał w niebo pełne gwiazd i się uśmiechnął- może się przejdziemy? Taka ładna noc…

-czemu nie, tylko skocze po kurtkę, bo wyszłam tak jak stałam

-ale wróć, ok.? wiesz, po tobie nie wiem czego się czasem spodziewać- zaśmiał się

- ha ha ha, bardzo zabawne, zaraz wracam

Za pięć minut Asia wróciła. Ku jej zaskoczeniu Harry nie był sam. Mimo tak późnej pory ktoś go poprosił o autograf. Wysoka blondynka, do której Harry się szczerzył, co ewidentnie nie było Asi na rękę, ładnie podziękowała i poszła. ; czego ja się mogłam spodziewać, przecież te fanki są wszędzie’- zaśmiała się w myślach

- ładna, nie?- zapytała, a raczej stwierdziła

- hmmm…nic szczególnego…przy tobie odpada- powiedział Harry

-haha, śmieszne, bardzo…dobra, panie Haroldzie, możemy iść?-spytała poważnie

-owszem pani Joanno, chodźmy- i parsknęli śmiechem. Szli takulicami Londynu, gdzie latarnie pięknie oświetlały im drogę. Harry opowiedział Asi jak to się zaczęło z jego przygodą z muzyką, a ona o swojej szkole, o uwielbieniu domuzyki, no i o tym jak zawsze marzyła by móc pojechać na koncert.

- Harry….

-no?

Cisza...

-słucham?- spojrzał na nią z zaciekawieniem. Dziewczyna stanęła w miejscu i spojrzała w miejscu

-wiesz…bo ten, no..ja już muszę wracać, jutro zajęcia, muszę wcześnie wstać..- Asia zaczęła ‘trajkotać’ szybko

-hola hola…stop-przerwał jej Harry-nie to chciałaś powiedzieć

-właśnie to…

-ej, wiesz doskonale, że kłamanie ci nie wychodzi. Niekrępuj się nic, tylko mów co chcesz powiedzieć- położył jej swoje ręce na ramionach. Dziewczyna lekko je strąciła

-innym razem. Teraz naprawdę wracajmy, bo te zajęcia to naprawdę mam-uśmiechnęła się lekko

Hazzie myśli kotłowały się w głowie: „co się dzieje?najpierw całuje, ucieka, zaczyna mówić i nie kończy…co ja takiego robie?”

-no dobra, nie możesz przeze mnie zawalić studiów już nastarcie-zaśmiał się. Szli wymieniając tylko pojedyncze uwagi. Obojgu jednakróżne myśli nie dawały spokoju. Rozstali się w końcu pod blokiem dziewczyny i każde poszło do siebie.


                                                        ***
-wiesz, że u mnie dziś impreza?- spytał Luke, gdy wracali z Asią po wykładach do domu.

-impreza? Jakaś szczególna okazja?

-no taka wiesz , to impreza Syco Music. Może lekko spóźniona, ale jest- uśmiechnął się Tomson- no i oczywiście jesteś zaproszona- wyszczerzył zęby

- jacie, dzięki. Oczywiście wpadnę, skoro muzykę i tak będę słyszeć u siebie. A kto w ogóle będzie?

- ta ekipa co zazwyczaj. Poznasz ludzi od nas z roku, bo niektórzy to jeszcze z mojego dawnego liceum, no chłopaki z 1D i tu z osiedla parę typów.

- no to ciekawie się zapowiada-zaśmiała się dziewczyna- to chyba ta impreza co Louis wczoraj do Harry'ego  mówił

-w rzeczy samej- powiedział Luke z cwaniackim uśmiechem

 -ej, to może w czymś ci pomóc?

-nie trzeba, już nie raz sam robiłem imprez i zawsze goście wychodzili zadowoleni-wypiął dumnie klate- a teraz wybacz, lecę ogarnąć mieszkanie. Chociaż czuje, że po dzisiejszym wieczorze będzie wyglądać jeszcze gorzej niż teraz

- haha, leć, leć. Do wieczora.

                                                      ***

-Ok. , będzie trochę ludzi, trzeba się zaprezentować jakoś,może hmm….legginsy, granatowa tunika do połowy uda i do tego buty na obcasie. Będzie ok. A włosy dam wszystkie na jedną stronę, trochę na piankę i będzie super - Asia wszystko sobie przemyślała.

Przed 20 zadzwoniła do drzwi Luke'a. Można było już na korytarzu usłyszeć śmiechy i głośne rozmowy. Otworzył jej sam gospodarz,co prawda lekko już wcięty, ale nie chcący dać poznać tego po sobie Objął ją ręką w pasie i zaprowadził do pokoju pełnego gości

- a to moi mili jest Asia, nowa sąsiadka, studentka dziennikarstwa -powiedział Luke poważnie

-Cześć wszystkim-powiedziała nieśmiało Asia.

-chłopaków z One Direction już poniekąd znasz , a resztę poznasz już sama, bo ja ide po coś zimnego do lodówki,miłej zabawy.-pocałował ją w policzek i poszedł

Harry gdy zobaczył dziewczynę w drzwiach pokoju musiał zamrugać oczami kilkakrotnie z niedowierzania ‘ wow! pięknie wygląda!’pomyślał. Nie słuchał już tego co opowiadał Niall, wstał z fotela i podszedł do Asi, która gadała z Zaynem. Poczuł dziwne uczucie zazdrości, więc postanowił działać.

-cześć piękna!- pocałował ją w policzek, na co ona wydawałasię być zaskoczona

-hej, nie widziałam cię. Myślałam, że poszedłeś z Louisem  na jakąś inną impreze

-no wiesz- oburzył się w żartach Styles- najlepsze imprezy tylko i wyłączni u Luke'a –zaśmiał się reklamując swojego kumpla-napijesz się browarna?

- w sumie czemu nie. A ty tak możesz między koncertami?

-wiesz, nie pije dużo, tak o tylko, a zresztą raz na ruski rok mogę- wręczył Asi puszkę złocistego napoju

-skoro tak mówisz

Asia i Harry  przegadali większość imprezy, czy to ze sobą,czy to z ludźmi z roku Asi i Luke'a, to z chłopakami z 1D. W pewnym momencie Harry zobaczył, że Asi chyba wystarczy już piwa, bo zrobiła się bardzo rozgadana i odważna w tym co mówi

-chodź, zaprowadzę cię do domu, sam zaraz się zmywam , jutro koncert…

-nie, ja zostanę tutaj, dobrze się bawię

-właśnie widzę, ale czy nie za dobrze-widział, że zrobiłas się inna niż zwykle

-co mówiłeś Harry?

-nic, nic. Chodź mała-wziął ją za rękę i podniósł z kanapy

-okej wielkoludzie, jak sobie życzysz, nie będę się sprzeciwiać, bo i tak nie mam szans

Poszli do mieszkania Asi i usiedli na sofie. Właściwie to Harry usiadł, a Asia położyła się kładąc głowę na kolanach chłopaka.

-wiesz, chyba miałeś rację, żeby mnie tu zabrać. Lekko kręcimi się w głowie-zaśmiała się

-no widzisz…ja mam zawsze rację

Popatrzyła na niego kpiącym wzrokiem

-no co?- zaśmiał się,a ta nie przestawała tak patrzeć-okej,okej, prawie zawsze, ale nie patrz już tak na mnie-zaśmiał się

Asia patrzyła w sufit. W pewnym momencie wypaliła

-Harry, byłeś kiedyś zakochany?

Chłopaka lekko zatkało

-co??- spytał, nie wiedząc czy dobrze słyszy

- no pytam, czy byłeś kiedyś zakochany…

-szczerze?

-nie, na żarty-ironizowała

-no to…-odetchnął głęboko- do niedawna to jeszcze nie

-ahaa…- Asia posmutniała lekko- rozumiem, cieszę się twoim szczęściem-wysiliła się na uśmiech i się podniosła- wiesz, zmęczona jestem,położyłabym się już spać.

-yyyy, ej coś nie tak powiedziałem?- nie rozumiał co sięstało, że Asia zrobiła się taka chłodna, myślał, że mówiąc prosto z mostu wszystko się rozjaśni, a tu taka reakcja..

-nie skąd? Fajnie ma ta dziewczyna po prostu, jesteś dobrym człowiekiem.

-ta dziewczyna? Czemu tak mówisz o sobie?

- cooo?? O czym ty mówisz?

- no jak o czym? Powiedziałem, że do niedawna nie byłemjeszcze nigdy zakochany…do niedawna, czyli dotąd, kiedy cię spotkałem..

Asi szczęka chyba leżała na podłodze z wrażenia.

-żartujesz sobie?-Asi oczy były teraz wielkości piłek do golfa

-nieeeee, chciałaś szczerze to powiedziałem.

-jak możesz tak mówić po trzech dniach znajomości?

- ej- wziął ją za ramiona- wiem co mówię, nie chcę cięskrzywdzić, mydlić oczu, mówię prosto z mostu, bo nie wyobrażam sobie tego, żebym cię skrzywdził. I uwierz mi…jestem tego pewny. Chociaż tak krótko cię znam.Ja to wiem. Jesteś wspaniała

Nastała cisza.

-znowu nic nie powiesz?- zapytał

- zrób coś dla mnie ok.?

- mam wyjść, tak?- posmutniał i chciał wstać

-co?? Przestań. Możesz mnie pocałować?- Asia spojrzała muprosto w oczy

Chłopak zbliżył się do niej, pocałował ją delikatnie, co ona odwzajemniła. Delikatne muśnięcia przerodziły się w namiętną grę uczuć i walkę ust i języków. Jej ręce wędrowały pod jego koszulką, a on zatopił swoje ręce w jej włosach. Głaskała go po idealnie umięśnionym torsie. Bartek przerwał pocałunek. Wiedział do czego prowadzi, wiedział też, że Asia za dużo wypiła.Mimo, że nie chciał tego robić, oderwał się od jej ust.

- Harry, ty jesteś niezwykły, nie wykorzystujesz mojego rozmiękczenia, a nie jeden facet by z tego skorzystał. Chyba się zakochałam.

Po tych słowach zasnęła przytulona w jego tors. Harry niemógł się nacieszyć tym co usłyszał. Bał się, że dziewczyna nie odwzajemni jego uczuć. Wziął ją na ręce i zaniósł do jej sypialni, przykrył, ucałował w czoło i wyszedł. Zamknął drzwi na klucz który później wsunął pod drzwiami. Musiał zostawić przecież Asię w pewnym bezpieczeństwie.

                                                             ***

Straszny ból głowy jaki towarzyszył Asi od rana był nie do wytrzymania. No tak, kac morderca nie ma serca. Dziewczyna nie widziała, czy to co wydawało jej się, że się wydarzyło między nią a Harry'm wczoraj wieczorem,naprawdę miało miejsce. A może to tylko sen…Asia na dobre rozbudziła się dopiero o 13. wstała i poszła wziąć prysznic. Zmyła z siebie ogromne zmęczenie.Ciało posmarowała truskawkowym balsamem, a na twarz nałożyła maseczkę. Spłukałają po 15 minutach i poszła do kuchni. Wzięła z lodówki jogurt, gdyż tylko totam znalazła. Usiadła na sofie w salonie i  włączyła TV. Akurat na MTV leciał na żywo teledysk 1D. W myślach dziękowała rodzicom, za to że opłacili jej roczny abonament na CyfrowyPolsat . XD Harry mówił, że ma koncert…’Asia niewiele myśląc zaczęła zbierać się do wyjścia. Postanowiła jednak, że niepójdzie na koncert, ale poczeka przed halą. Zwolniła więc tempo ubierania i zdążyła jeszcze wypić herbatę.

Stała pod halą, większość fanów , a raczej fanek już z niej wyszła. Czekała dość długo. Chłopaki pewnie rozdawali masę autografów. Usiadła na ławce.

-Asia?

Usłyszawszy ten głos dziewczynie ciarki przeszły po plecach.Doskonale wiedziała do kogo należał.

-co tu robisz piękna?- spytał chłopak podchodząc by przytulić dziewczynę. To Kamil. Jedna z tych przelotnich znajomości, októrych Asia mówiła Hary'emu

-nie dotykaj mnie-trąciła jego rękę-skąd się tu wziąłeś??

-nie denerwuj się złotko, złość piękności szkodzi.Pracuje w redakcji gazety -wysoki blondyn włożył ręce do kieszeni swoich jeansów. Miał jasne spodnie, sweterek wzielono-niebiesko-szare poziome paski a na górze rozpięta czarna kurtka. Przez ramię miał przewieszoną torbę z laptopem.-wiesz, pojechałem studiować WF, a załapałem się do pracy. Ciebie to też kręci, nie?

-przestań, ok.?- dziewczyna była wyraźnie zdenerwowana

-nie pamiętasz już naszych wspólnie obejrzanych meczów siatkówki? I tego, do czego by doszło podczas jednego, gdybyś nie była taka zasadnicza? I to chyba Skra grała, nie? Pamiętasz wynik, bo ja nie bardzo… a gdyby nie ta twoja przyjaciółeczka, to już w ogóle nie pamiętalibyśmy niczego, oprócz namiętnych chwili

-skończ już

-no nie mów mi, że nigdy tego nie żałowałaś. Ja wiedziałem co dla ciebie dobre…a ty byłaś wtedy taka piękna, w dodatku kompletnie bezbronna…

-zamknij się! Jesteś skończonym bydlakiem!- wykrzyczała muto prosto w twarz, którą później uderzyła z liścia z całej siły. Obok stało kilku zawodników fanów i chłopaki z 1D. Byli kompletnie zdziwieni, ba zszokowani tym cozobaczyli Asia odwróciła się i pobiegła przed siebie. Nie zauważyła nawet wychodzącego właśnie z hali Harry'ego, którego niemal potrąciła. Harry spojrzał na chłopaków z zespołu, Louis krzyknął tylko do niego

- mocna dziewczyna, leć do niej, potrzebuje cię.

Potem podszedł do Kamila i powiedział

- koleś, nie znam cię i nie wiem co jej zrobiłeś, ale lepiej się tu nie pokazuj, bo następnym razem dostaniesz ode mnie bo widocznie ci się należało. Tylko wiesz, będzie troszke mocniej…zresztą chłopaki pewnie też by się dołączyli

Kamil tylko spojrzał na Liama

-bohater się znalazł- wykręcił się i wszedł do autobusu.

W tym czasie Harry wołał za biegnącą Asią, która zaraz usiadła na jakiejś ławce i zaczęła płakać jak dziecko. Wcale nie słyszała, albo nie chciała słyszeć wołania. Nie chciała by Harry ją taką widział.

-ej, co jest?- usłyszała ciepły głos Stylesa, który podbiegłi kucnął koło niej- co to za koleś? Co on ci zrobił?

-nic

- jak nic? No to dlaczego płaczesz?

-bo jestem głupia-dziewczyna wybuchła płaczem. Harry usiadł koło niej i ją przytulił do siebie. Ta mocno wtuliła się niego, zaciągając się zapachem jego perfum. Czuła, że w tych ramionach jest jej dobrze i jest bezpieczna. Wiedziała ,że w nich znalazła prawdziwe oparcie.

-nie mów tak- Harry pocałował ją w głowę- ciiii…- próbował ją uspokoić

-Harry…on chciał mnie zgwałcić

-że co??? On tego kurwa nie przeżyje, zostań tu, ide do niego!

- Harry stój! To było dawno…

-jak dawno?

-2lata…

-cholera….pieprzony popapraniec….ale on takk po prostu? Wy się znacie? Coś was łączyło?Tzn jak nie chcesz mówić to nie naciskam…

-nie tyle pytań na raz…bo widzisz, to jedna z tych przelotnych znajomości. Wszystko było fajnie, ale mieliśmy inne oczekiwania co do tej znajomości. No i kiedyś oglądaliśmy mecz PlusLigi w TV i on się rozpędził z wiesz czym, a ja tego nie chciałam, ale on nie dawał za wygraną….dobrze, że moja przyjaciółka przyszła , z którą się umówiłam, bo niewiem co by się stało….- Asia znowu się popłakała

-ciii…już dobrze. Ze mną będziesz bezpieczna

-wiem to…jestem tego w 100% pewna. Harry- spojrzała zapłakanymi oczami w jego oczy- ufam ci-przytuliła się znowu do piosenkarza, a on poczuł, że trzyma w ramionach kobietę swojego życia...

-------------------------------------------------------------------
Łoo , jest 5 :3

Koniec wakacji za tydzień :c Lajf is brutal :(

Enjoy xoxo

sobota, 25 sierpnia 2012

Chapter 4.

  Dokładnie o 10:58 Asia podchodziła po salę. Dziś ubrała jasne rurki, adidasy, białą bluzkę z kolorowym nadrukiem i swoją skurzaną kremową kurtkę. Włosy zostawiła rozpuszczone. Harry już stał pod studiem.
-hej! już się bałem, że nie przyjdziesz-powiedział
-staram się dotrzymywać słowa, więc jestem
-i to lubię! wchodźmy- przepuścił Asię przodem. Gdy weszli na salę Asia zobaczyła znajome z tv twarze. Chłopaki właśnie ganiali Niallera. Ale gdy ich zobaczyli zaczęli podchodzić. Asia poznała Zaya , Nialla , Liama i Louisa. Wszyscy byli bardzo mili i co chwila rzucali żartami. Asia wdała się w rozmowę z Zaynem, nie czując skrępowania. Zero stresu, dziwnych uczuć. nic. Jakby znali się od zawsze.
- A ty to jakaś rodzina Stylesa, tak?- zapytal
-Ja? skądże...nie- zaśmiała się- poznaliśmy się właściwie wczoraj. a właściwie Luke nas poznał, bo jestem jego sąsiadką, dopiero się tu wprowadziłam.

- oooo kurcze...ciekawie...
-ale że jak? coś nie tak?
- nooo, nie chce cię straszyć , ale...
- no co?
- no to dziwne, ale jesteś szczęściarą dziewczyno! na moje oko to Harry coś do ciebie poczuł, bo wiesz...jedyną dziewczyną jaką do tej pory zaprosi na trening była jego mama , Anne- zaśmiał się Zayn
-hah, przesadzasz...
-no jak sobie uważasz, ale Harry to super chłopak, dobry kumpel i uwierz, uczuciami to się on nie bawi...zresztą nie mów mi że on jest tobie obojętny, bo nie łyknę- zaśmiał się
-Wiesz co ci powiem, do tej pory znałam was jedynie z tv, no i wieeeeesz...Harry "Podrywaczt" Styles zawsze robił na mnie nie małe wrażenie

- a teraz?-zapytał Malik
-a teraz? hmmm...poznałam go troszkę i to wrażenie jest jeszcze większe-uśmiechnęła się spuszczając oczy na podłogę
-więc uwierz mi, nie przepuść tej okazji, jeśli coś będzie to o to dbaj...a póki co oznaj go jeszcze lepiej i zobaczysz, że koleś jest naprawdę wporzo
-no mam taką nadzieję- uśmiechnęła się Asia- zmykaj już śpiewać , a ja idę za kulisy- A , Zayn !-zawołala- Dzięki.- Malik pomachał jej tylko ręką.
Harry świetnie radził sobie na próbie. Śpiewał rewelacyjnie. Solówki  też były niczego sobie. Gdy tylko Asia zeszła z trybun Liam rzucił głośno:

-Dziewczyn, jeśli ty tak na niego działasz, to bądźcie razem, czy coś...
Asia nie wiedziała co ma zrobić. Oblała się rumieńcem, na co Zayn podszedł do niej i powiedział cicho:
-widzisz, to się czuje na kilometr...
Harry też nie bardzo wiedział, co ma zrobić. zaczął chodzić przy mikrofonach i jeździć po nim palcem. wszyscy wyszli, Harry i Asia zostali tylko we dwoje

-jesteś pierwszą dziewczyną, którą tu zaprosiłem- powiedział Styles odwracając się do Asi- może to głupie, bo znamy się dopiero dwa dni, a ja poczułem, że mogę dzielić sie z tobą tym co kocham. nie lubię mieć nie jasnych sytuacji. więc powiem wprost. wiem, że to tak prosto z mostu, mało romantycznie...

-do rzeczy Harry-powiedziała Asia
-czuję, że miedzy nami coś sie dzieje, podobasz mi się, jesteś piękna. Twoje zielone oczy, pełne szczerości. widziałem jak na próbie reagowałaś na wszystkie solówki, jakbys ty sama tam śpiewała, twój uśmiech jest taki prawdziwy! kurcze, nie spotkałem jeszcze takiej dziewczyny jak ty!
Stali tak chwilę wpatrzeni sobie w oczy
-powiesz coś? -zapytał Harry. Ale Asia odwróciła się i zaczęła iść w strone wyjścia
-Kurwa! wygłupiłem się- powiedział Hazza
Asia jakby rozumiejąc co zrobiła stanęła i odwróciłą się powoli. Harry zobaczył w jej oczach łzy, kompletnie nie rozumiejąc co się dzieje, podbiegł do niej i podniósł jej brodę do góry tak , by spojrzała mu w oczy. coś ścisło mu serce.

-co jest?-spytał wystraszony-przepraszam, nie powinienem, dopiero co się poznaliśmy, oczywiście musiałem wszystko zepsuć, bo...
-przestań-przerwała mu Asia- to ja cię przepraszam-wytarła łzę wierzchem dłoni-zachowuję sie jak dziecko
-powiedz mi tylko o co chodzi? dlaczego płaczesz?
-możemy usiąść?-spytała i usiedli pod bandą reklamową
-więc?
-nie śmiej się tylko, proszę,nigdy nie byłam w związku, były przelotne znajomości, a zakochanie to już w ogóle...jedynie zauroczenie.A łzy stąd bo...to długa historia
-powiedz proszę, chyba że nie chcesz, ale byłbym spokojniejszy gdybyś mi powiedziała
- wyprowadziłam sie tutaj, by spełnić swe marzenia, spotkać miłość swego życia, chodzić na koncerty, zawrzec nowe przyjaźnie, usamodzielnić się. i jestem tu drugi dzień, a tyle mnie tu spotkało. nie mogę w to uwierzyć. a że jestem cholernie wrażliwa to sie wygłupiłam i to co mi powiedziałeś wywolało .
Harry słuchał z podziwem. nie mógł w to uwierzyć. nigdy nie spotkał się z taką szczerością.

-jestem pod wrażeniem. Serio. Ale...
-tak, ty też mi sie podobasz- spojrzała na chłopaka ale ten utkwił swój wzrok gdzieś na ścianie- i chcę cie poznać lepiej, jeśli dasz mi na to szansę
-nawet nie wiesz jak się balem-popatrzył w oczy dziewczyny, a ta marzyła tylko o tym by go pocałować. Zbliżyli do siebię swoje twarze, Harry pogłaskał ją kciukiem po policzku. Zamknęli oczy i...na salę wbiegł Louis. Para odskoczyła od siebie
-sorry! zapomniałem telefonu-wziął go zza kulis i powiedział-już nie przeszkadzam, tylko pamiętaj Harry, jutro impreza. Cześć wam!
-cholera jasna-rzucił Styles-ten to ma wyczucie czasu.
-ej, przestać, może to i dobrze, na to będzie jeszcze czas- Asia wstała i kierowała się do wyjścia
-dokąd idziesz?
-do domu, muszę tam wkońcu ogarnąć, dziękuję Ci za to, że mogłam tu byc- podbiegła i pocałowała go w policzek- to na razie
- mogę cię odprowadzić?-spytał Hazza
-idź lepiej do studia. jeszcze będzie okazja- uśmiechnęła się
-no dobra, to pa- powiedział i poszedł do studia.

-------------------------------------------------------------------
/szybko idzie , już 4 :D

piątek, 24 sierpnia 2012

3.

-Naprawdę nie byłaś na żadnymkoncercie?-zapytał Harry gdy szli w stronę bloku dziewczyny
-niestety... muzyka to to, co kocham-powiedziała Asia
-wiesz, to tak jak ja. Muzyka to całe moje życie, nie wyobrażam sobie, co innego mógłbym robić
-Masz to szczęście, że jesteś z tym na codzień- rozmarzyła się Asia
- a może chcesz przyjść na próby?
-co? dziewczyna myślała, że się przesłyszała- żartujesz sobie ze mnie?
-no nie, jeśli chcesz to przyjdź jutro, ja wiem, że muzyka to coś wspaniałego i skoro też tak myślisz to daję ci okazję do tego, byś przyjrzała się temu z bliska- usmiechnął się
-jesteś wspaniały! Dziękuję!!!- dziewczyna rzuciła się mu na szyję. po chwili oprzytomniała-yyy, przepraszam, poniosło mnie..
-hehe, nie szkodzi, rozumiem Cię. teraz widzę, że dobrze zrobiłem, że Ci to zaproponowałem-uśmiechnął się i spojrzał na nią swoimi pięknymi, zielonymi oczami.


Nim się spostrzegli, byli już pod blokiem dziewczyny
-no o o której ta próba ?
-wiesz co, nie pamiętam czy jutro jest rano, czy popołudniu. Może podasz mi swój nr i ci napisze, ok?
-jasne-dziewczyna uśmiechnęła się i podała mu nr komórkowy
-wiesz co, muszę ci coś powiedzieć-zaczął Harry- może to głupie, ale..
-ale?
-myślałem, że będziesz jakąś napaloną fanką, śmiejącą się bez sensu, chcącą zdjęcia i autografy....nie żebym nie lubił fanów, tylko mnie zaskoczyłaś. Dobrze, że jesteś taka jaka jesteś-pocałował ją w policzek i wykręcił się by odejść. Asia stała jak wryta.
-Harry! -zawołała jakby nie swoim głosem
-tak?
-nie wiedziałam, że spełnienie marzeń jest takie wspaniałe...dzięki za ten wieczór-odwróciła się i weszła do blok.


'Hazza, będzie dobrze' powiedział Styles do siebie w myślach, włożył słuchawki swojej mp4 do uszu i poszedł do domu, rozmyślając o całym spotkaniu z dziewczyną...

                                                                 ***
"próba o 11. STOP.będę czekał przed wejściem. STOP. Mam nadzieję, że się nie rozmyśliłaś. STOP. dobrze się dziś bawiłem.STOP. Buziak :* STOP"
-hahaha, wariat z niego...w najśmielszych snach o tym nie marzyłąm-powiedziała Asia sama do siebie, leżąc w łóżku. było już przed 23. Odpisała na sms od Harry'ego "śmieszny jesteś, wiesz? :) oczywiście będę :) dziękuję raz jeszcze :* dobranoc."
odebrała jeszcze tylko sms "wiem :D dobranoc :)" , po czym zasnęła...
                                                               ***

         Nazajutrz obudził ją dzwonek. nie był to budzik, lecz dzwonek do drzwi. wstała, przeczesała ręką włosy i poszła otworzyć.to Luke.
-Obudziłem cię?-spytał
-No raczej-zaśmiała się Asia- chociaż o tej godzinie powinieneś też jeszcze spać- mówiła kierując się do kuchni
-ja? jest 9,45. zdążyłem pobiegać, iść po bułki, wziąć prysznic, zjeść śniadanie i wpadłem zobaczyć jak ci pierwsza noc minęła..
-że która godzina??Matko! muszę wziąć prysznic i kupić coś do jedzenia...
-nie masz się co spieszyć, przecież zajęć jeszcze nie mamy
-no ale widzisz Luke, umówiłam się z Harr y'm na 11 pod halą, zaprosił mnie na próbę chłopaków
-ha! ja to mam nosa!-zaśmiał się Lukey
-He? ale, że co?
-No nie udawaj! oboje przypadliście sobie do gustu. i nie mów, że nie. Znam Harolda i uwierz, że ot tak nie zaprosiłby dziewczyny na próbę. czuj się wyrózniona...

-Mówisz serio?-Asia nie wierzyła własnym uszom
- Ja nie klamie, więc możesz mi wierzyć. idź weż prysznic, a ja ci skocze po coś do jedzenia, żebyś się nie spóźniła.
-kochany jesteś-powiedziała Asia przytulając się do chłopaka-wiesz, wierzę że i tu znajdę przyjaźń. moje życie rozpoczyna się od nowa...


----------------------------------------------------------
Jest krótko , ale JEST !  XDD

Dodam coś wieczorem :)

Love ya all x

2.

   Dziewczyna umyła szklanki i poszła wziąć prysznic. Wyszła z łazienki i spojrzała na zegarek .
-No ładnie, mam tylko godzinę .
 Poszła umalować rzęsy i nałożyć błyszczyk. Włosy rozpuściła, miała piękne , rude  które czasem się kręciły, czasem po prostu falowały. Dziś ułożyły się wyjątkowo ładnie. Nie wiedziała co ubrać na koncert .
- Przecież to nie żadna randka - pomyślała .  Założyła ciemne rurki, zieloną tunikę i na górę czarny rozpinany sweterek, którego rękawy jak zwykle podwinęła do łokci. Ubrała też adidasy, które później zmieniła jednak na botki, które dała pod spodnie .

- Nawet , nawet - powiedziała sama do siebie .
Włożyła jeszcze do torebki portfel, telefon i chusteczki. W końcu zadzwonił dzwonek. Za drzwiami czekał już Luke , ubrany jak najbardziej na luzie, dżinsy, rozpięta czerwona bluza bez kaptura, pod nią biała koszulka, a na górę czarna sportowa kurtka.

-No to idziemy- powiedział- Ładnie wyglądasz, wiesz? Idealnie jak na dzisiaj

-Yyy, dzięki…Co masz na myśli?-spytała biorąc kurtkę z wieszaka i zamykając drzwi na klucz.

- Jak rozmawialiśmy rano to stwierdziłem, że muszę cię z kimś poznać, a że od razu wcielam plany w życie, to dziś to właśnie zrobię .

-czemu mnie nie uprzedziłeś?? Kto to? Twoja dziewczyna czy jak?

-Haha, śmieszna jesteś. Nie mam dziewczyny, jeśli już przy tym jesteśmy, ale też nie szukam nikogo póki co. A poznam cię z moim kumplem. Jest świetny . W sumie to od niego mam bilety, a nie mówiłem nic, bo miała być niespodzianka. Ale się wydało…przepraszam, że nie powiedziałem, Ale nie chcesz to nie musimy się z nim spotykać, zresztą on nic nie wie, po prostu tam będzie .

-Nie no, jak już bardzo chcesz to ok., w końcu im więcej ludzi tu poznam tym lepiej. Ale następnym razem zapytaj mnie o zdanie- uśmiechnęła się przyjaźnie, za chwilę byli już na miejscu, kawałek drogi od jej domu, była zadowolona, że stadion , gdzie będzie koncert jest tak blisko, krótki spacer zawsze się przydaje. Weszli na stadion, gdzie chłopaki mieli ostatnie próby przed koncertem. Asia była w niebo wzięta, a Luke cieszył się, że sprawił jej tyle radości. Nie mógł się jednak doczekać, aż pozna ją z jego kolegą .

-zobacz Lukey! Tam jest Harry i Louis , a tam dalej to awww to Zayn . A patrz tam ! Liam i Nialler . Kurde , jak ja ich kocham .
- No widzisz , ile cię ominęło . Na próbie można się przynajmniej im dobrze przyjrzeć - powiedział Luke - siedź tu , ja przyniosę coś do picia .
- Okej , będę podziwiać tych przystojniaków . Leć szybko i wracaj .

Asia oglądała próbę i podziwiała głosy chłopaków. Ale dopiero na koncercie były mega emocje. Świetnie się bawiła. Chłopaki najwierw zaśpiewali WMYB , potem OT , Moments , More Than This i kilka innych piosenek . Było niesamowite show .  Luke powiedział żeby jeszcze chwilę posiedzieli ,bo nie lubi takich ścisków jak wszyscy idą po autografy.

-Ty jeszcze nie raz będziesz na koncercie więc weźmiesz autografy innym razem- zaśmiał się Luke

-Luke? A co z tym twoim kumplem?

-spokojnie, mamy czas

-ej, ja już nic nie rozumiem, mówiłeś że on lubi One Direction a nie był na koncercie?

-był,był, ale w innym miejscu niż my, on woli obserwować z bliska-zaśmiał się Lukey. Gdy sala zrobiła się już prawie pusta, wyszli i stanęli koło kulis.

-i gdzie on jest? – zapytała zniecierpliwiona

- jak chcesz to…O! Już idzie!!

-gdzie? Póki co to widzę tego przystojnego Stylesa…

- Harry ! W końcu jesteś! Dłużej nie mogłeś siedzieć pod tym prysznicem? Gratulacje ! świetne show!

- Dzięki Luke!

Asia stała jak zahipnotyzowana. Miała tylko nadzieję, że nie ma otwartej buzi i ślina nie leci jej na podłogę. Nie pojmowała, co się dzieje.

- A, właśnie. To jest Asia. Moja…sąsiadka i też nowa koleżanka na studiach. Asia- to jest Harry Styles, mój najlepszy kumpel. Właśnie z nim chciałem cię poznać.
-Doskonale wiem kto to jest…Asia. Miło mi- podała rękę piosenkarzowi, tylko na tyle było ją stać z tych nerwów.

-Harry- chłopak uśmiechnął się tak wspaniale, że dziewczynie zmiękły kolana. Poznaje samego Harry'ego Stylesa, TEGO Harry'ego Stylesa! Ten dzień to chyba najlepszy w jej życiu.

-ej- zwrócił się Harry do Luke'a- jak wczoraj byłem to nie mówiłeś nic o TEJ sąsiadce. Ani nigdy wcześniej, a przecież często jestem u ciebie…jak to możliwe, że przegapiłem kogoś takiego?- zrobił śmieszną minę drapiąc się po brodzie

- Idioto! Bo ona się dopiero dzisiaj wprowadziła-zaśmiał się Luke- przecież nawet taki głupek jak ty nie mógłby jej tu nie zauważyć…

-I wy już razem? To może ja nie będę przeszkadzał w rozwoju znajomości- powiedział jakoś dziwnie Harry patrząc to na ścianę w bok to na sufit

- Ej, mówiłem ci że nie szukam partnerki na razie, Asia jest fajna i w dodatku kocha wasz zespół, a nie była jeszcze na żadnym koncercie. Więc skorzystałem z biletów, które mi dałeś no i jesteśmy.

-aaaaaa- uśmiechnął się szeroko Harry pokazując te swoje śliczne dołeczki i zwrócił się do Asi- zawsze możesz to nadrobić- zaśmiał się

-z takim właśnie zamiarem przyjechałam do Londynu-powiedziała Asia, dziwiąc się że tak naturalnie rozmawia jej się z piosenkarzem. W tym momencie z szatni wyszedł Niall i zawołał Luke'a na bok

-to on tak się z wami wszystkimi zna?- zdziwiła się Asia

- no jasne,- odparł Harry- to mój najlepszy kumpel, często przychodzi na koncerty i tpróby, imprezy często robi u siebie, co mam nadzieję nie będzie Ci przeszkadzać- powiedział z cwaniackim uśmiechem

- jeśli będę na nie zapraszana to nie- oboje wybuchnęli śmiechem. W tym momencie podszedł Tomek i powiedział, ze jedzie z Patrykiem obejrzeć samochód jaki Patryk chce sobie kupić.

-Harry, tylko weź może odstaw Asie do domu, bo dziewczyna nie zna jeszcze miasta, ja już muszę lecieć.

-ale nie trzeba- powiedziała Asia, sama nie wiedząc czemu… O poznaniu Harolda mogła marzyć, a co dopiero o spacerze z nim pod jej mieszkanie. Pożałowała wcześniejszych słów. Na szczęście Styles powiedział

- nie ma takiej opcji dziewczyno. Nie chcę Cię mieć na sumieniu- uśmiechnął się słodko- a może dasz się zaprosić na jakieś ciacho? Po koncercie potrzebuję tego, a i jest co uczcić…Więc jak?

-z przyjemnością- odparła i wyszli z hali…

-------------------------------------------------------------------------
Nie ma singla . XD Dobrze , że nie czekałam do północy bo bym się wkurzyła :X . Czeba czekać do września xD

Lots of love x