niedziela, 26 sierpnia 2012

Chapter 5.

Asia weszła do domu, było już po 15, wstawiła wodę naherbatę, ugotowała makaron z sosem bolognese i zjadła go. Posprzątała pokoje i kuchnie. W końcu miała wszystkowypakowane z walizek i poukładane w szafkach. Poszła do salonu i położyła się na sofie biorąc do ręki książkę swojego ulubionego autora Harlana Cobena ‘Zaginiona’.nie miała jednak ochoty na czytanie. Włączyła TV, a za chwilę usłyszała głosswojego telefonu, na znak że dostała sms. Był od Luke'a .

,, Co robisz maleńka ? :> "

" W sumie leżę" - odpisała .

" To wpadaj do mnie , to obejrzymy jakiś film"

Pięć minuty później była już u Luke'a w mieszkaniu

-co masz ciekawego?

-Może być „The Ring”? Lubię horrory , nie wiem czy będzie ci pasować- powiedział

-hahahha, żartujesz? Uwielbiam to! Dawaj!- powiedziała Asia. oglądali film jednak dziewczyna znała go na pamięć, wszystkie dialogi miała wmałym palcu. Była nieco zmęczona i zasnęła na kanapie Luke'a. Ten przykrył ją kocem i poszedł otworzyć drzwi bo ktoś dzwonił :

-siema stary, musimy pogadać -Harry wparował do mieszkania przyjaciela. Zaczął kierować się do pokoju Luka, gdzie było Tc. Zobaczył śpiącą Asie i stanął jak wryty. Momentalnie się w nim zagotowało

-co ty odpierdzielasz Luke?? –powiedział tak by nie budzić Asi- najpierw nas poznajesz,potem jak zaczynam się w to angażować, to ty przejmujesz stery? Korzystasz z okazji? Niby nikogo nie szukasz…co z ciebie za kumpel? No kurwa! Ja do Ciebie wbijam, żeby ci podziękować za to że nas poznałeś, a ty co robisz? Psujesz mi wszystko na starcie!-Harry  chciał wyjść z mieszkania

-ej, ej ej! Stary! spokojnie. oglądaliśmy film i zasnęła.Przecież to czysto koleżeńskie. Jestem przyjacielem a nie, za kogo ty mniemasz?

-a ja to święty mikołaj?? Pfff….kurcze, zawiodłem się. Kto jak kto, ale ty? Nie mam czego tu szukać

-no kurwa, Styles-Luke podniósł głos- uspokój się! Co cie tak wzieło? Zakochałeś się czy co? Widzę, że coś się kroi i z twojej strony chyba na poważnie. Myślisz że byłbym takim skurwielem, żeby ci w paradę wchodzić? Wolałbyś, żeby sama w domu siedziała i znudzała?

-ok., ok…masz rację…sory, nie wiem co mi odbiło. Zapomnijmy o tym

- ja ci mowie, ty chyba się zakochałeś. Jeszcze niewidziałem cie takiego w akcji

- bardzo śmieszne- ironizował- tylko boje się, że nic z tegonie będzie, coś mi nie pasuje, chyba po prostu na to nie zasługuję. Dobra pogadamy kiedy indziej, niech ona śpi-jednak w tym momencie Asia stanęła wdrzwiach pokoju. Przeszła obok Luke'a i podeszła do Hazzy po czym namiętnie go pocałowała i wyszła bez słowa. Chłopaka zamurowało totalnie! Nie zdążył nawet odwzajemnić pocałunku.Czego bardzo chciał.

-wow. Stary…na co ty narzekasz?- zaśmiał się Luke

Harry podrapał się po głowie-tego się nie spodziewałem-skwitował

-idź do niej głupku, drzwi naprzeciwko, jakbyś nie wiedział

-Uff- odetchnął głęboko Harry- no…to ide.

**

Stał przed drzwiami mieszkania Asi, dzwonił i pukał. Nie otwierała. Nie wiedział o co chodzi. Odpuścił i wyszedł z bloku. Chciał iść dodomu, jednak na ławce przed blokiem zobaczył Asie. Co prawda była już 20, ale w październikową noc było już ciemno i zimno. Dosiadł się do niej bez słowa.Jednak ona zaczęła mówić:

-poniosło mnie z tym pocałunkiem- powiedziała

- może cię tak częściej ponosić, ja nie mam nicprzeciwko-zaśmiał się Styles, a Asia klepnęła go w ramię i też się roześmiała

-ała! A to za co??- zrobił smutną minę-myślałem, że ceniszsobie szczerość

-Styles! Weź ty mnie nie denerwuj.-zaśmiała się dziewczyna,spoglądając na niego tymi swoimi radosnymi oczami

- no ok., ale powiem ci szczerze, że się nie spodziewałem.po próbie mówiłaś, że przyjdzie na to jeszcze czas, a tu proszę

- no i to był wyraźnie ten czas Harruś

-Harruś?- spojrzał na nią kątem oka, robiąc śmiesznie zdziwioną minę-dawno nikt tak do mnie nie mówił- spojrzał w niebo pełne gwiazd i się uśmiechnął- może się przejdziemy? Taka ładna noc…

-czemu nie, tylko skocze po kurtkę, bo wyszłam tak jak stałam

-ale wróć, ok.? wiesz, po tobie nie wiem czego się czasem spodziewać- zaśmiał się

- ha ha ha, bardzo zabawne, zaraz wracam

Za pięć minut Asia wróciła. Ku jej zaskoczeniu Harry nie był sam. Mimo tak późnej pory ktoś go poprosił o autograf. Wysoka blondynka, do której Harry się szczerzył, co ewidentnie nie było Asi na rękę, ładnie podziękowała i poszła. ; czego ja się mogłam spodziewać, przecież te fanki są wszędzie’- zaśmiała się w myślach

- ładna, nie?- zapytała, a raczej stwierdziła

- hmmm…nic szczególnego…przy tobie odpada- powiedział Harry

-haha, śmieszne, bardzo…dobra, panie Haroldzie, możemy iść?-spytała poważnie

-owszem pani Joanno, chodźmy- i parsknęli śmiechem. Szli takulicami Londynu, gdzie latarnie pięknie oświetlały im drogę. Harry opowiedział Asi jak to się zaczęło z jego przygodą z muzyką, a ona o swojej szkole, o uwielbieniu domuzyki, no i o tym jak zawsze marzyła by móc pojechać na koncert.

- Harry….

-no?

Cisza...

-słucham?- spojrzał na nią z zaciekawieniem. Dziewczyna stanęła w miejscu i spojrzała w miejscu

-wiesz…bo ten, no..ja już muszę wracać, jutro zajęcia, muszę wcześnie wstać..- Asia zaczęła ‘trajkotać’ szybko

-hola hola…stop-przerwał jej Harry-nie to chciałaś powiedzieć

-właśnie to…

-ej, wiesz doskonale, że kłamanie ci nie wychodzi. Niekrępuj się nic, tylko mów co chcesz powiedzieć- położył jej swoje ręce na ramionach. Dziewczyna lekko je strąciła

-innym razem. Teraz naprawdę wracajmy, bo te zajęcia to naprawdę mam-uśmiechnęła się lekko

Hazzie myśli kotłowały się w głowie: „co się dzieje?najpierw całuje, ucieka, zaczyna mówić i nie kończy…co ja takiego robie?”

-no dobra, nie możesz przeze mnie zawalić studiów już nastarcie-zaśmiał się. Szli wymieniając tylko pojedyncze uwagi. Obojgu jednakróżne myśli nie dawały spokoju. Rozstali się w końcu pod blokiem dziewczyny i każde poszło do siebie.


                                                        ***
-wiesz, że u mnie dziś impreza?- spytał Luke, gdy wracali z Asią po wykładach do domu.

-impreza? Jakaś szczególna okazja?

-no taka wiesz , to impreza Syco Music. Może lekko spóźniona, ale jest- uśmiechnął się Tomson- no i oczywiście jesteś zaproszona- wyszczerzył zęby

- jacie, dzięki. Oczywiście wpadnę, skoro muzykę i tak będę słyszeć u siebie. A kto w ogóle będzie?

- ta ekipa co zazwyczaj. Poznasz ludzi od nas z roku, bo niektórzy to jeszcze z mojego dawnego liceum, no chłopaki z 1D i tu z osiedla parę typów.

- no to ciekawie się zapowiada-zaśmiała się dziewczyna- to chyba ta impreza co Louis wczoraj do Harry'ego  mówił

-w rzeczy samej- powiedział Luke z cwaniackim uśmiechem

 -ej, to może w czymś ci pomóc?

-nie trzeba, już nie raz sam robiłem imprez i zawsze goście wychodzili zadowoleni-wypiął dumnie klate- a teraz wybacz, lecę ogarnąć mieszkanie. Chociaż czuje, że po dzisiejszym wieczorze będzie wyglądać jeszcze gorzej niż teraz

- haha, leć, leć. Do wieczora.

                                                      ***

-Ok. , będzie trochę ludzi, trzeba się zaprezentować jakoś,może hmm….legginsy, granatowa tunika do połowy uda i do tego buty na obcasie. Będzie ok. A włosy dam wszystkie na jedną stronę, trochę na piankę i będzie super - Asia wszystko sobie przemyślała.

Przed 20 zadzwoniła do drzwi Luke'a. Można było już na korytarzu usłyszeć śmiechy i głośne rozmowy. Otworzył jej sam gospodarz,co prawda lekko już wcięty, ale nie chcący dać poznać tego po sobie Objął ją ręką w pasie i zaprowadził do pokoju pełnego gości

- a to moi mili jest Asia, nowa sąsiadka, studentka dziennikarstwa -powiedział Luke poważnie

-Cześć wszystkim-powiedziała nieśmiało Asia.

-chłopaków z One Direction już poniekąd znasz , a resztę poznasz już sama, bo ja ide po coś zimnego do lodówki,miłej zabawy.-pocałował ją w policzek i poszedł

Harry gdy zobaczył dziewczynę w drzwiach pokoju musiał zamrugać oczami kilkakrotnie z niedowierzania ‘ wow! pięknie wygląda!’pomyślał. Nie słuchał już tego co opowiadał Niall, wstał z fotela i podszedł do Asi, która gadała z Zaynem. Poczuł dziwne uczucie zazdrości, więc postanowił działać.

-cześć piękna!- pocałował ją w policzek, na co ona wydawałasię być zaskoczona

-hej, nie widziałam cię. Myślałam, że poszedłeś z Louisem  na jakąś inną impreze

-no wiesz- oburzył się w żartach Styles- najlepsze imprezy tylko i wyłączni u Luke'a –zaśmiał się reklamując swojego kumpla-napijesz się browarna?

- w sumie czemu nie. A ty tak możesz między koncertami?

-wiesz, nie pije dużo, tak o tylko, a zresztą raz na ruski rok mogę- wręczył Asi puszkę złocistego napoju

-skoro tak mówisz

Asia i Harry  przegadali większość imprezy, czy to ze sobą,czy to z ludźmi z roku Asi i Luke'a, to z chłopakami z 1D. W pewnym momencie Harry zobaczył, że Asi chyba wystarczy już piwa, bo zrobiła się bardzo rozgadana i odważna w tym co mówi

-chodź, zaprowadzę cię do domu, sam zaraz się zmywam , jutro koncert…

-nie, ja zostanę tutaj, dobrze się bawię

-właśnie widzę, ale czy nie za dobrze-widział, że zrobiłas się inna niż zwykle

-co mówiłeś Harry?

-nic, nic. Chodź mała-wziął ją za rękę i podniósł z kanapy

-okej wielkoludzie, jak sobie życzysz, nie będę się sprzeciwiać, bo i tak nie mam szans

Poszli do mieszkania Asi i usiedli na sofie. Właściwie to Harry usiadł, a Asia położyła się kładąc głowę na kolanach chłopaka.

-wiesz, chyba miałeś rację, żeby mnie tu zabrać. Lekko kręcimi się w głowie-zaśmiała się

-no widzisz…ja mam zawsze rację

Popatrzyła na niego kpiącym wzrokiem

-no co?- zaśmiał się,a ta nie przestawała tak patrzeć-okej,okej, prawie zawsze, ale nie patrz już tak na mnie-zaśmiał się

Asia patrzyła w sufit. W pewnym momencie wypaliła

-Harry, byłeś kiedyś zakochany?

Chłopaka lekko zatkało

-co??- spytał, nie wiedząc czy dobrze słyszy

- no pytam, czy byłeś kiedyś zakochany…

-szczerze?

-nie, na żarty-ironizowała

-no to…-odetchnął głęboko- do niedawna to jeszcze nie

-ahaa…- Asia posmutniała lekko- rozumiem, cieszę się twoim szczęściem-wysiliła się na uśmiech i się podniosła- wiesz, zmęczona jestem,położyłabym się już spać.

-yyyy, ej coś nie tak powiedziałem?- nie rozumiał co sięstało, że Asia zrobiła się taka chłodna, myślał, że mówiąc prosto z mostu wszystko się rozjaśni, a tu taka reakcja..

-nie skąd? Fajnie ma ta dziewczyna po prostu, jesteś dobrym człowiekiem.

-ta dziewczyna? Czemu tak mówisz o sobie?

- cooo?? O czym ty mówisz?

- no jak o czym? Powiedziałem, że do niedawna nie byłemjeszcze nigdy zakochany…do niedawna, czyli dotąd, kiedy cię spotkałem..

Asi szczęka chyba leżała na podłodze z wrażenia.

-żartujesz sobie?-Asi oczy były teraz wielkości piłek do golfa

-nieeeee, chciałaś szczerze to powiedziałem.

-jak możesz tak mówić po trzech dniach znajomości?

- ej- wziął ją za ramiona- wiem co mówię, nie chcę cięskrzywdzić, mydlić oczu, mówię prosto z mostu, bo nie wyobrażam sobie tego, żebym cię skrzywdził. I uwierz mi…jestem tego pewny. Chociaż tak krótko cię znam.Ja to wiem. Jesteś wspaniała

Nastała cisza.

-znowu nic nie powiesz?- zapytał

- zrób coś dla mnie ok.?

- mam wyjść, tak?- posmutniał i chciał wstać

-co?? Przestań. Możesz mnie pocałować?- Asia spojrzała muprosto w oczy

Chłopak zbliżył się do niej, pocałował ją delikatnie, co ona odwzajemniła. Delikatne muśnięcia przerodziły się w namiętną grę uczuć i walkę ust i języków. Jej ręce wędrowały pod jego koszulką, a on zatopił swoje ręce w jej włosach. Głaskała go po idealnie umięśnionym torsie. Bartek przerwał pocałunek. Wiedział do czego prowadzi, wiedział też, że Asia za dużo wypiła.Mimo, że nie chciał tego robić, oderwał się od jej ust.

- Harry, ty jesteś niezwykły, nie wykorzystujesz mojego rozmiękczenia, a nie jeden facet by z tego skorzystał. Chyba się zakochałam.

Po tych słowach zasnęła przytulona w jego tors. Harry niemógł się nacieszyć tym co usłyszał. Bał się, że dziewczyna nie odwzajemni jego uczuć. Wziął ją na ręce i zaniósł do jej sypialni, przykrył, ucałował w czoło i wyszedł. Zamknął drzwi na klucz który później wsunął pod drzwiami. Musiał zostawić przecież Asię w pewnym bezpieczeństwie.

                                                             ***

Straszny ból głowy jaki towarzyszył Asi od rana był nie do wytrzymania. No tak, kac morderca nie ma serca. Dziewczyna nie widziała, czy to co wydawało jej się, że się wydarzyło między nią a Harry'm wczoraj wieczorem,naprawdę miało miejsce. A może to tylko sen…Asia na dobre rozbudziła się dopiero o 13. wstała i poszła wziąć prysznic. Zmyła z siebie ogromne zmęczenie.Ciało posmarowała truskawkowym balsamem, a na twarz nałożyła maseczkę. Spłukałają po 15 minutach i poszła do kuchni. Wzięła z lodówki jogurt, gdyż tylko totam znalazła. Usiadła na sofie w salonie i  włączyła TV. Akurat na MTV leciał na żywo teledysk 1D. W myślach dziękowała rodzicom, za to że opłacili jej roczny abonament na CyfrowyPolsat . XD Harry mówił, że ma koncert…’Asia niewiele myśląc zaczęła zbierać się do wyjścia. Postanowiła jednak, że niepójdzie na koncert, ale poczeka przed halą. Zwolniła więc tempo ubierania i zdążyła jeszcze wypić herbatę.

Stała pod halą, większość fanów , a raczej fanek już z niej wyszła. Czekała dość długo. Chłopaki pewnie rozdawali masę autografów. Usiadła na ławce.

-Asia?

Usłyszawszy ten głos dziewczynie ciarki przeszły po plecach.Doskonale wiedziała do kogo należał.

-co tu robisz piękna?- spytał chłopak podchodząc by przytulić dziewczynę. To Kamil. Jedna z tych przelotnich znajomości, októrych Asia mówiła Hary'emu

-nie dotykaj mnie-trąciła jego rękę-skąd się tu wziąłeś??

-nie denerwuj się złotko, złość piękności szkodzi.Pracuje w redakcji gazety -wysoki blondyn włożył ręce do kieszeni swoich jeansów. Miał jasne spodnie, sweterek wzielono-niebiesko-szare poziome paski a na górze rozpięta czarna kurtka. Przez ramię miał przewieszoną torbę z laptopem.-wiesz, pojechałem studiować WF, a załapałem się do pracy. Ciebie to też kręci, nie?

-przestań, ok.?- dziewczyna była wyraźnie zdenerwowana

-nie pamiętasz już naszych wspólnie obejrzanych meczów siatkówki? I tego, do czego by doszło podczas jednego, gdybyś nie była taka zasadnicza? I to chyba Skra grała, nie? Pamiętasz wynik, bo ja nie bardzo… a gdyby nie ta twoja przyjaciółeczka, to już w ogóle nie pamiętalibyśmy niczego, oprócz namiętnych chwili

-skończ już

-no nie mów mi, że nigdy tego nie żałowałaś. Ja wiedziałem co dla ciebie dobre…a ty byłaś wtedy taka piękna, w dodatku kompletnie bezbronna…

-zamknij się! Jesteś skończonym bydlakiem!- wykrzyczała muto prosto w twarz, którą później uderzyła z liścia z całej siły. Obok stało kilku zawodników fanów i chłopaki z 1D. Byli kompletnie zdziwieni, ba zszokowani tym cozobaczyli Asia odwróciła się i pobiegła przed siebie. Nie zauważyła nawet wychodzącego właśnie z hali Harry'ego, którego niemal potrąciła. Harry spojrzał na chłopaków z zespołu, Louis krzyknął tylko do niego

- mocna dziewczyna, leć do niej, potrzebuje cię.

Potem podszedł do Kamila i powiedział

- koleś, nie znam cię i nie wiem co jej zrobiłeś, ale lepiej się tu nie pokazuj, bo następnym razem dostaniesz ode mnie bo widocznie ci się należało. Tylko wiesz, będzie troszke mocniej…zresztą chłopaki pewnie też by się dołączyli

Kamil tylko spojrzał na Liama

-bohater się znalazł- wykręcił się i wszedł do autobusu.

W tym czasie Harry wołał za biegnącą Asią, która zaraz usiadła na jakiejś ławce i zaczęła płakać jak dziecko. Wcale nie słyszała, albo nie chciała słyszeć wołania. Nie chciała by Harry ją taką widział.

-ej, co jest?- usłyszała ciepły głos Stylesa, który podbiegłi kucnął koło niej- co to za koleś? Co on ci zrobił?

-nic

- jak nic? No to dlaczego płaczesz?

-bo jestem głupia-dziewczyna wybuchła płaczem. Harry usiadł koło niej i ją przytulił do siebie. Ta mocno wtuliła się niego, zaciągając się zapachem jego perfum. Czuła, że w tych ramionach jest jej dobrze i jest bezpieczna. Wiedziała ,że w nich znalazła prawdziwe oparcie.

-nie mów tak- Harry pocałował ją w głowę- ciiii…- próbował ją uspokoić

-Harry…on chciał mnie zgwałcić

-że co??? On tego kurwa nie przeżyje, zostań tu, ide do niego!

- Harry stój! To było dawno…

-jak dawno?

-2lata…

-cholera….pieprzony popapraniec….ale on takk po prostu? Wy się znacie? Coś was łączyło?Tzn jak nie chcesz mówić to nie naciskam…

-nie tyle pytań na raz…bo widzisz, to jedna z tych przelotnych znajomości. Wszystko było fajnie, ale mieliśmy inne oczekiwania co do tej znajomości. No i kiedyś oglądaliśmy mecz PlusLigi w TV i on się rozpędził z wiesz czym, a ja tego nie chciałam, ale on nie dawał za wygraną….dobrze, że moja przyjaciółka przyszła , z którą się umówiłam, bo niewiem co by się stało….- Asia znowu się popłakała

-ciii…już dobrze. Ze mną będziesz bezpieczna

-wiem to…jestem tego w 100% pewna. Harry- spojrzała zapłakanymi oczami w jego oczy- ufam ci-przytuliła się znowu do piosenkarza, a on poczuł, że trzyma w ramionach kobietę swojego życia...

-------------------------------------------------------------------
Łoo , jest 5 :3

Koniec wakacji za tydzień :c Lajf is brutal :(

Enjoy xoxo

1 komentarz:

  1. Świetne opowiadanie : ) Czekam na nastepny rozdział ; )
    Zapraszam do nas http://www.liveiloveit.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń