czwartek, 30 sierpnia 2012

Chapter 8.

-Kasia??? Kasia!!! Aaaaaaaa- dziewczyny z piskiem rzuciły się sobie na szyje. Tuliły się tak dobre 3 minuty, po czym Kasia uwolniła się z uścisku

- Aaa, udusisz mnie głupku! Zaproś mnie do środka, a nie tak tu sterczymy jak jakieś kołki. Jakiś sąsiad zaraz wpadnie i ci rozrube za to darcie zrobi.

Asia stała uradowana

-chodź, chodź. Bierz rzeczy i zapraszam- weszły do mieszkania- a sąsiadów to akurat mam spoko, więc nie ma się co stresować- mrugnęła okiem do Kasi

-juuuup!- pisnęła Kasia-jakiś przystojniak?- zapytała ucieszona. Dziewczyny po prostu rozumiały się bez słów

- a no przystojniak i powiem ci, że w dodatku studiujemy na tym samym roku dziennikarstwo

-no co ty?? Taaaaaaka okazja, mam nadzieję że się za niego wzięłaś- zaśmiała się Kasia siedząc już w kuchni przy stole

-nie, no co ty, nie…-powiedziała Asia lekko zawstydzona. Kasia jeszcze nic nie wiedziała o Harry'm, bo Asia nie chciała opowiadać jej o tak ważnej sprawie przez telefon

-kurcze…wiesz, że się zmieniłaś?- powiedziała Kasia po chwili ciszy

-Jaaaa??- zdziwiła się Asia

-nie, matka Teresa z Kalkuty- powiedziała z przekąsem. Faktycznie. Kasi wydawało się, że Asia jest inna niż wcześniej. Mimo, że były we dwie, a we dwie zawsze były takie naturalne i w ogóle, znały się najlepiej, to Asia wydawała się taka pewniejsza siebie niż zwykle…kiedyś była ciągle zakompleksiona, chociaż w ogóle nie powinna mieć do tego powodów

- dobra, niech będzie Teresa. Słuchaj, ja ide się ubrać, bo nie będę tak siedzieć, a później pogadamy jak za starych dobrych czasów- przesłała KAsi buziaka i poszła do łazienki. Kasia postanowiła rozejrzeć się po mieszkaniu. Było bardzo fajnie urządzone, niby spokojne, ale dużo żywych kolorów. W pokoju Asi jak zwykle cała masa  gadżetów, no i różnych płyt. Kasia nie przyznała się jeszcze Asi, że jak ta wyjechał do Londynu , to Kaśka tak za nią tęskniła, że zaczęła oglądać MTV i przypadkowo któregoś razu natrafiła na teledysk 1D . Wciągnęło ją to i już dobrze wiedziała, co przyjaciółka widzi w tych chłopakach. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi

- Kasia, otwórz!- krzyknęła Asia z łazienki. Kasia zrobiła to, co przyjaciółka jej kazała. Otworzyła drzwi.

-Cześć kochanie! – powiedział…Harry, który był pewny, że to Asia otworzy mu drzwi. Mina obojga-BEZCENNA! O_o. wydawało się, że Kasia będzie musiała zbierać swoją szczękę po całym korytarzu. Dosłownie! HARRY STYLES! Tutaj! Teraz! MATKO I CÓRKO, I CÓRKO I CÓRKO I CÓRKO!!!

-eeeee….chyba pomylił pan, eee, pomyliłeś mieszkania- wydukała Kasia

- Kasia, tak?- spytał rozbawiony sytuacją Styles

-Nooo, to znaczy tak- powiedział kompletnie wbita w podłogę- ej, skąd w ogóle znasz moje imię?- była tak zdziwiona, że w ogóle nie zauważyła, że Asia wyszła już z łazienki

-chyba jesteś przyjaciółką Asi jak się nie mylę- uśmiechnął się Harry

- TO WY SIĘ ZNACIE???- i znowu mina typu o_O

-powiedzieć ci coś w tajemnicy- schylił się Harry wcześniej puszczając oczko do Asi, która stała w przedpokoju i się cicho śmiała,  a Kasia tego nawet nie zauważyła

-nooo…

-my się nawet całujemy- Harry powiedział to ściszonym głosem, tak bardzo poważnie. Asia już nie mogła wytrzymać i wybuchła śmiechem. A Harry razem z nią. Kasia spojrzała to na Asię, to na Harry'ego.

- to WY razem?? No wiecie…Aśka! Jak mogłaś mi nie powiedzieć??- Kasia była zdenerwowana i zarazem smutna- no wiesz co!! Głupku! Komu jak komu, ale mi?? Nie…wy mnie chyba wrabiacie! Harry Styles? Powiedz mi jeszcze, że znasz Horana, Malika, Tomlinsona, czy Payne'a, to chyba tu zejde…

-ej! Kaśka! Nie mów tak szybko, bo ci śliny zabraknie. Skąd ty w ogóle znasz te nazwiska?? Przecież nigdy nie interesowałaś się muzyką. Zawsze tylko koszykówka , David Logan, Marcin Gortat, ten Lampe, czy jak mu tam. Co to za zmiana?? A nie chciałam ci nic powiedzieć, bo chciałam to zrobić jak przyjedziesz, a nie przez telefon, czy gg. Po to cię tu dzisiaj ściągnęłam, żeby ci powiedzieć, żebyśmy mogły się razem z tego cieszyć…

- ummmmmmm- dziewczyny się przytuliły- przepraszam, powinnam ci powiedzieć, że jestem z Harrym. Jezu! Harry!- Asia spojrzała na chłopaka, który stała za drzwiami oparty o barierkę schodów, nie przeszkadzając dziewczynom w tej całej scenie

- ładnie to tak zapominać o gościu, bardzo ładnie- zaśmiał się- co za słodka scena, ale może wejdźmy do kuchni, czy gdzieś, co?

-no jasne-powiedziała Asia, po czym cała trójka siedziała przy stole w kuchni i piła herbatę. Asia i Harry opowiedzieli Kasi, jak to z nimi było, a ta Asi jak stęskniona za nią oglądała MTV i się w to porządnie wkręciła

-właśnie! Dziewczyny! Przecież ja w ogóle przyszedłem przynieść te bilety na jutrzejszy koncert, kurde, zapomniał bym całkowicie

- coooooooooooooo???- powiedziała Kasia

- a, to ty jeszcze nie wiesz.. no bo proponowałem Asi, że skoro przyjedziesz to może przyjdziecie jutro na nasz koncert. Bilety są, więc możecie śmiało przyjść, no oczywiście jeśli ty tego chcesz, do niczego nie zmuszam- powiedział Harry, a mina Kasi była prawie taka sama, jak wtedy, gdy zobaczyła go przed drzwiami mieszkania

- Te, piosenkarzyku, mówisz serio?- Harry zaśmiał się na te słowa- Jaaaaaaaaa….Asia, słyszałaś? Idziemy na koncert! Idziemy na koncert!Na koncert One Direction ! Yayy - zaczęła cieszyć się dziewczyna

-Powiem ci coś złotko, byłam już i na koncercie  i na próbie i na imprezie z 1D, wiec jak chcesz iść to idź sama, na mnie nie robi to wrażenia- Asia powiedziała to poważnie(bynajmniej się starała)

- eeeee! Wkręcasz!- oburzyła się Kasia

-jasne- zaśmiała się jej przyjaciółka- tzn z tym, że nie robi to na mnie wrażenia, bo wiesz że na dobrą sprawę to ja bym przecież mogła nie wychodzić ze studia , no ale z imprezami i próbami to nie kłamie, byłam tam- wyszczerzyła zęby- czysta prawda- położyła rękę na sercu

- Harry? Ona nie kłamie?

- no nie- uśmiechnął się- zresztą…sama się przekonasz, bo idziemy dzisiaj po koncercie do baru na piwo, o!

- ale że my? Że ja też??

- no ty też, ty też- zaśmiał się Harry- i cały zespół

-O rany! Ja chyba śnie, Aśka, uszczypnij mnie!...ała! żartowałam głupolu!

Harry i Asia śmiali się z dziewczyny, która była uradowana dzisiejszym dniem. A zakochani cieszyli się, że sprawili jej tyle radości

                                                                                ***

- Asiaaaaaaaaaaa! Poooomóż! Co ja mam założyć? Przecież ja nie mam się w co ubrać…wzięłam tylko takie normalne ciuchy

- Hahaha, głupolu, na koncert to jakieś nienormalne trzeba? Co to? Audiencja generalna u papieża?- śmiała się Asia – przecież nie wystroisz się jak stróż w Boże Ciało.. słuchaj, ja mam jedną  koszulkę ,a dla ciebie też coś się wymyśli. Ale to dopiero jutro kocie, ok.?- zaśmiała się . dziewczyny przegadały prawie całą noc. Kasia opowiedziała o rozstaniu z Wojtkiem ‘za porozumieniem stron’, że to wspólna decyzja, bo ten
związek nie miał sensu.
Uczucie wygasło, wypaliło się, nie było sensu ciągnąć czegoś co nie ma racji bytu. Asia zdała relację z jej związku z Harrym, powiedziała o Luke'u, o chłopakach z 1D i o nieprzyjemnym spotkaniu z Kamilem. Gdy już miały zasypiać wpadła na pomysł, któremu nie mogła się oprzeć. Sugestie Harry'ego które jej w międzyczasie wyjawił nawet jej się spodobały. Wzięła do ręki telefon i napisała sms

Do: Zayn

<mam do Ciebie malutką sprawę : ) weź jutro na mecz swoje dwie koszulki  i nie pytaj po co: ) proszę! Tylko niech będą czyste :P przyjdę przed meczem pod kulisy : ) buźki :* >

**

Dziewczyny weszły do hali kierując się za kulisy. Kasia nie wiedziała o co chodzi, gdy zobaczyła TE drzwi. była pewna, że idą od razu zająć miejsca. Asia zapukała do drzwi. Otworzył Liam


- O cześć-powiedział- zawołać Harry'ego, tak?- dodał z uśmiechem

- Hej Liam, nie tym razem- zaśmiała się Asia- powiedz Zaynowi, że tu na niego czekam i niech weźmie, co ma wziąć

-oookej- powiedział lekko zdezorientowany Liam. Kasia stała jak zaczarowana. Chociaż starała się, żeby nie było tego po niej widać, że sławni chłopcy robią na niej takie wrażenie. Za chwilę na korytarz wyszedł Zayn. Przywitał się z Asią i spojrzał na Kasię uważnie (znacie ten badawczy wzrok Malika, nie? XD ) było trochę niezręcznie, bo jej nie znał, ale widział że jest z Asią, więc postanowił się przedstawić

- cześć, Zayn jestem- podał dłoń Kasi

- Kasia, bardzo mi miło- uśmiechnęła się nieśmiało

- więc po co ci ta koszulka?- Zayn zwrócił się do Asi- chcesz mi pranie zrobić?

-ej, miała być czysta!

- no przecież jest, żartowałem tylko- zaśmiał się

- więc mógłbyś mi ją pożyczyć, a właściwie Kasi?

-cooo? O czym ty mówisz?- wtrąciła się Kaśka- nie ma mowy!

- no pomyślałam, że też musisz mieć ładną koszulkę sama mówiłaś , że nie masz się w co ubrać , a przecież nie będziemy się cisnąć teraz w sklepie . To co Zayn ?

- jasne, nie ma problemu

- ale ty tak możesz? Przecież to Malikowe wdzianko, oryginalna koszulka… nie, ja nie wezmę, dzięki ale wolę nie

- no co ty…weź, nie chcesz mi chyba przykrości zrobić, co?- powiedział Zayn, któremu włączył się program ‘malutki flirt’

- przecież mnie nie znasz. A jak ci ją zniszczę? Co? Każdej fance byś ot tak dał koszulkę jakby cię prosiła?

- ale przecież ty nie jesteś każdą… poza tym nie piszczysz tu, nie rzucasz się mi na szyje, nie wydziwiasz, jesteś ok.

-Nie piszcze bo nie wypada mi- zaśmiałą się

- ha! Czyli gdybyśmy się nie poznali to byś piszczała?- uśmiechnął się Zayn
 Nastała cisza

- dobra, daj tą koszulkę, ale po koncercie od razu ci ją oddam, żeby nie było

- czyli, że byś piszczała- zaśmiał się

-tsss, nie bądź taki pewny siebie .Tylko  pokażcie im kto tu rządzi !

-spoko, spoko- uśmiechnął się cwaniacko i zniknął za drzwiami
                                                                          ***

A ZWYCIĘZCĄ ZOSTAJE ZESPÓŁ .... ONE DIRECTIOOOOOON!- na Sali rozległy się głośne brawa i piski fanek, a ucieszeni chłopcy podbiegli odebrać nagrodę  za najlepszy boysband roku . Chłopaki przybili sobie piątki. Akurat statuetkę trzymał Zayn . Wykręcił się do miejsca gdzie siedziała Asia i Kasia( dobrze wiedział gdzie dokładnie są). Podniosł statuetkę do góry i im nią pomachał uśmiechając się przy tym promiennie. Po czym opuścił salę razem z innymi.

-stara! Wiedziałaś jak go zmotywować- zaśmiała się Asia

-e tam, przypadek- machnęła na to ręką ta druga

-przypadek nie przypadek, wydaje mi się, że uraziłaś jego męską dumę - powiedziała gdy kierowały się do wyjścia z Sali.

-przestań. Jasne. Już widzę, jak Zayn Malik mówi: „to straszne! Nie daruje jej tego! Muszę dać z siebie wszystko  i pokazać jej na co mnie stać…”. Słyszysz sama siebie? Daj spokój. Co ja go niby obchodze? Przecież pewnie ma na mnie wyjebane. tylko ty masz to szczeście, że masz takiego chłopaka jak Harry. Takie rzeczy się nie zdarzają

- że co? A piosenkarze to kosmici czy szalone mutanty nie mogące mieć dziewczyn?

- mogą, ale nie takie jak my…

-chciałabym cię uświadomić, że związek piosenkarza z piosenkarką raczej się nie udaje, jeśli już o to ci chodzi…

-mhm. Jasne. Skąd możesz to wiedzieć?- powiedziała z irytacją w głosie Kasia

- bo Zayn się własnie rozstał z Perrie , która też jest piosenkarką.

Kasia tylko patrzyła na nią już nic się nie odzywając. Asia uśmiechnęla się z satysfakcją, mając nadzieję, że przemówiła przyjaciółce do rozsądku.

                                                                                          **

-Zayn , Zayn ! Możesz zaczekać?- Kasia zawołała go gdy chłopak wyszedł z sali. Ta stała przed nią czekając specjalnie na niego. Asia poszła już wcześniej do domu, żeby coś upichcić i przygotować się na wieczór.

- o, Kasia, tak?- powiedział ‘niby’ nie pamiętając jej imienia- co tu jeszcze robisz? W dodatku sama…

- chciałam ci tylko oddać twoją koszulkę- uśmiechnęla się lekko, podając Malikowi jego rzecz-proszę.

-no coś ty? Zachowaj ją sobie. Nie musisz oddawać- uśmiechnął się serdecznie

- ale jak to? Przecież to twoja…

- to co?  Weź, na pamiątkę. Chyba, że wstydziłabyś się  w niej  chodzić- powiedział z przekąsem na co Kasia spuściła głowę i się uśmiechnęła

-po takim występie nie ma się czego wstydzić. Byliście fantastyczni- popatrzyła zawstydzona na niego

- dzięki- zaśmiał się- miałem chrapkę na tą nagrodę…- błysnął cwaniackim uśmiechem,

- no co ty. Więc dzięki za koszulkę. Ja już pójdę, muszę się jeszcze spakować

- dokąd to się wybierasz?- zapytał zainteresowany

- no do domu- uśmiechnęła się miło- mieszkam w Polsce i przyjechałam do Aśki na weekend

- o…to już się nie zobaczymy? Kiedy jedziesz?

- jutro wieczorem mam samolot- powiedziała ogarniając wzrokiem otoczenie

- nie boisz się tak sama w nocy? Przecież to niebezpieczne…

-nie mam innego wyboru, w poniedziałek mam już zajęcia w południe na uczelni

- no trudno…a dziś wieczorem będziesz?- zapytał z nadzieją w głosie

- no raczej- uśmiechnęła się- a teraz już naprawdę idę

-podwieźć cię?

- 500 metrów? Daj spokój, przejdę się

Na pewno?- spojrzał na nią uważnie

- na pewno- zaśmiała się

- Ale na pewno?

-No na pewno, na pewno. Jedź już, bo nie będziemy się tu licytować

- To do wieczora

-Do zobaczenia- uśmiechnęła się, schowała koszulkę do torebki i oddaliła się w stronę mieszkania Asi.

                                                                                ***


Joł !

Internet jest slooow , więc nie wiem kiedy następny rozdział .
Miałam dodać zdjęcia z Londunu , Leeds i wgl .. klapa .__. Głupie Play -.-

Najpóźniej 10 września XD

---------------------------------------
Poza tym dziękuję za wszystkie komentarze ! Niesamowicie motywujecie mnie do dalszego pisania :)

Powiem wam , że będzie się działooo ! ^^


2 komentarze:

  1. Super rozdział, super talent i super opowiadanie, pisz dalej bo nie mogę się doczekać następnego rozdziału.:) Kate<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super:) nie moge sie doczekac nastrpnego rozdialu:)

    OdpowiedzUsuń